Podobno liczby nie kłamią, ale po czwartkowej sesji na GPW można podważać to twierdzenie. WIG20 zakończył dzień na tym samym poziomie co w środę, ale by móc rzetelnie ocenić przebieg notowań trzeba spojrzeć nie tylko na suche statystyki.

W czwartek europejskie rynki oczywiście "konsumowały" decyzję Fedu o obniżce stóp procentowych o 50 pkt bazowych. Giełdy Starego Kontynentu przyjęły ją entuzjastycznie i od początku notowań obserwowaliśmy solidne wzrosty. Na tym tle słabo jednak prezentowała się Warszawa. WIG20 zaczął dzień od niewielkiej przeceny. Diabeł tkwił w szczegółach. Przede wszystkim mieliśmy do czynienia z odcięciem dywidendy od akcji Orlenu, co samo w sobie mogło być ciężarem dla naszego głównego indeksu. Do tego doszła mocna przecena papierów Allegro po publikacji wyników. Splot tych okoliczność spowodował, że przez cały dzień nasze osiągnięcia wypadły mizernie na tle reszty rynków. I chociaż zakończenie dnia na "zero" chluby nie przynosi to jednak aż 14 spółek wchodzących w skład WIG20 zamknęło dzień nad kreską. Wbrew więc pozorom, czwartkowa sesja wcale nie była taka zła.

Mocne ruchy rynkowe

Oczywiście dokonania innych rynków mogą robić wrażenie. Niemiecki DAX pod koniec dnia zyskiwał około 1,4 proc. Francuski CAC40 rósł z kolei o blisko 2 proc. Od mocnych wzrostów zaczął się także dzień na Wall Street. S&P 500 po raz pierwszy w historii przebił poziom 5700 pkt. 

Optymizm rozlał się także na rynek kryptowalut. Bitcoin zyskiwał po południu rósł o prawie 5 proc. i jego wycena przekroczyła poziom 63 tys. USD. Wzrosty widać także na rynku ropy naftowej, które drożała o ponad 1 proc. i odmiana WTI zbliżała się do poziomu 71 USD za baryłkę. Do wzrostów wróciły także metale szlachetne. Mocno prezentowało się m.in. srebro, które zyskiwało 2,5 proc.