Fatalne dane z japońskiej gospodarki (w III kwartale PKB w kraju kwitnącej wiśni, w porównaniu z ub.r., skurczył się aż o 1,6 proc. zamiast, jak oczekiwali analitycy, powiększyć się o 2,1 proc.) przesądziły o spadkowym początku handlu w Europie. Zniżki, mimo że nie były duże, utrzymywały się również w kolejnych godzinach.
Podobny scenariusz rozgrywany był w Warszawie. Inwestorzy, zapatrzeni w spadki na Zachodnie, nie chcieli kupować akcji polskich przez co główne indeksy prawie przez cały dzień poruszały się tuż poniżej zamknięć z poprzedniego dnia. Obroty były niewielkie. Koncentrowały się na spółkach, które w piątek po sesji przedstawiły dane finansowe za III kwartał.
Znacznie ciekawiej zrobiło się dopiero po południu. Najpierw rynki zapoznały się z informacjami makroekonomicznymi zza oceanu. Indeksy NY Empire State (mierzy nastroje gospodarcze w stanie Nowy Jork) wzrósł w listopadzie do 10,16 pkt. z 6,17 pkt. miesiąc wcześniej. Produkcja przemysłowa w październiku, w porównaniu z wrześniem, spadła jednak o 0,1 proc., zamiast, jak oczekiwali analitycy, powiększyć się o 0,2 proc. Dane sprawiły, że giełda nowojorska zaczęła się od lekkiej przeceny. Po chwili wyszła jednak na plus co przełożyło się na wzrost zainteresowania akcjami również na Starym Kontynencie. Większość giełd zaczęła mocno zyskiwać na wartości i szybko odrobiła wcześniejsze spadki. Przed godz. 17 giełdy niemiecka i francuska zyskiwały po ponad 0,6 proc. Na zielono świeciła też giełda w Londynie. Ponad 1,5 proc. zarabiali inwestorzy w Hiszpanii.
W tej sytuacji GPW nie miała wyjścia i również ruszyła w górę. Przejściowo indeks WIG20 rósł nawet 0,5 proc. Warto przypomnieć, że bardzo podobnie wyglądała też sesja piątkowa, która mimo spokojnego przebiegu zakończyła się mocnymi zwyżkami i przerwała tym samym serię ośmiu spadkowych sesji z rzędu. W poniedziałek skala wzrostów głównych indeksów na GPW była niższa niż w piątek. Nie udało się też ich utrzymać aż do zamknięcia. WIG20 finiszował na poziomie 2418,78 pkt., co oznaczało 0,02-proc. wzrost. Indeks szerokiego rynku WIG stracił jednak 0,15 proc., do 53099,11 pkt. Słabo (620 mln zł) prezentowały się za to obroty.
Skupiały się na PKO BP (92 mln zł), który potaniał o 0,4 proc. Liderem zwyżek z największych spółek (skok o 8,8 proc.) był Lotos notowany po raz pierwszy bez prawa poboru do akcji nowej emisji. 4-proc. zarabiali też właściciele Asseco Poland po publikacji dobrych danych za III kwartał. Kurs rzeszowskiej spółki był najwyższy od ponad roku. Stawkę zamykało przecenione o 2,8 proc. LPP. Na koniec dnia kurs wynosił 8550 zł, był najniższy od ponad dwóch miesięcy. Raporty kwartalne potrafiły nieźle rozruszać również notowania mniejszych firm. Papiery Comarchu, który pokazał doskonałe wyniki, zyskały 11,7 proc., do 106,4 zł. Były najdroższe od ponad czterech lat. Z kolei Lubawa, która rozczarowała dokonaniami finansowymi, okupiła to 12,4-proc. przeceną.