Za główne osiągnięcie obrad w Meksyku Unia Europejska uznała zapisanie po raz pierwszy, że ocieplenie klimatu ma być ograniczone do 2 stopni Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Porozumienie przewiduje utworzenie Zielonego Funduszu Klimatycznego dla wsparcia państw rozwijających się. Kraje rozwinięte przeznaczą na to 100 mld dolarów rocznie do 2020 r. Obiecano też pomoc krajom rozwijającym się w ochronie ich lasów.
Kompromis był możliwy, bo uzgodnienia dotyczące kontynuowania tzw. protokołu z Kioto – wiążącego prawnie porozumienia o ograniczaniu emisji CO2, przewidującego redukcję emisji gazów cieplarnianych o 5,2 proc. do 2012 r. w porównaniu z 1990 r. – odłożono na 2011 r., do konferencji w RPA. Dla unijnej komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard najważniejsze jest, że po rozczarowaniu na szczycie w Kopenhadze udało się podtrzymać światowe negocjacje klimatyczne. – Dwa tygodnie w Cancun pokazały, jak trudny to proces. Mamy do pokonania długą i trudną drogę – powiedziała komisarz.
[wyimek]2 mld euro wyniosły przez dwa lata obroty polskimi prawami do emisji CO2[/wyimek]
Polski resort środowiska ocenił, że szczyt w 2011 r. będzie wyzwaniem dla Polski, sprawującej wtedy przewodnictwo w UE. – Przyjęty teraz dokument nie jest idealny, ale wystarczający do pracy nad opracowaniem porozumienia o klimacie – mówił przewodniczący polskiej delegacji w Cancun, wiceminister środowiska Janusz Zaleski.
Czy w RPA uda się przyjąć porozumienie na miarę Kioto? Na to pytanie w Cancun nikt nie potrafił odpowiedzieć. Japonia, Kanada i Rosja już zapowiadają, że nie chcą przedłużać obowiązywania ustaleń, jeśli nie uwzględnią one największych emitentów CO2: USA, Chin i Indii.