Dzięki resortowi finansów, który objął od 1 maja obowiązkiem używania kas fiskalnych (tzw. fiskalizacją) kilka kolejnych grup zawodowych, producenci tego typu urządzeń zanotują rekordowe od lat wyniki.
Ministerstwo szacowało, że lekarze i prawnicy, a także m.in. przedsiębiorcy pogrzebowi i doradcy finansowi, kupią nawet 300 tys. kas. Szacunki okazały się jednak mocno przesadzone. – Wstępne dane pokazują, że grupy objęte fiskalizacją, nabyły 50 – 60 tys. urządzeń – mówi Piotr Marzec, rzecznik Novitusa, jednego z głównych graczy na tym rynku. Jego zdaniem ministerstwo zbyt optymistycznie zakładało, że większość z objętych obowiązkiem kupi więcej niż jedno urządzenie. Część przedsiębiorców nie musi zresztą używać kas, bo ich obroty nie przekraczają 40 tys. zł rocznie.
50 - 60 tys. kas fiskalnych kupili w tym roku lekarze i prawnicy
Mimo to i tak producenci urządzeń fiskalnych mogą otrąbić sukces. W poprzednich latach w Polsce co roku nabywców znajdowało 160 – 180 tys. kas. Popyt był stabilny, bo ostatnia duża akcja objęcia nowej grupy zawodowej tym obowiązkiem miała miejsce pod koniec 2002 r. i dotyczyła taksówkarzy. Dodatkowe 50 – 60 tys. kas, które w ostatnich miesiącach kupili lekarze i prawnicy, oznacza, że w tym roku sprzedaż tego typu maszyn przekroczy 230 tys. sztuk. Będzie zatem największa od co najmniej kilkunastu lat, a być może nawet w historii.
Większa sprzedaż kas już jest widoczna w wynikach firm za I półrocze. Novitus zanotował na poziomie skonsolidowanym (wyniki obejmują też Elzab, który również zajmuje się produkcją kas) wzrost sprzedaży do 105 mln zł, czyli o 250 proc. Zysk operacyjny powiększył się do 21,3 mln zł (o 386 proc.), a netto do 13,9 mln zł (318 proc.)