„Listy do M3”, reż. Tomasz Konecki
Wyd. Kino Świat
To trzecia część serii, którą kilka lat temu zapoczątkował Mitja Okorn. Jego „Listy do M” były sympatyczne i bezpretensjonalne. Druga część serii w reżyserii Macieja Dejczera straciła wiele ze swego niewymuszonego humoru i stylu. Trzecią nakręcił Tomasz Konecki przywracając opowieści lekkość.
Znów obserwujemy losy kilku osób. Niefortunny Święty, a może właśnie nie-Święty Mikołaj i zapijaczony Casanowa, w którego wciela się Tomasz Karolak tworzy na ekranie fantastyczną parę z filmowym synkiem, 9-letnim Mateuszem Winkiem. Przeżywające permanentny kryzys małżeństwo w zabawnej interpretacji Agnieszki Dygant i Piotra Adamczyka tym razem próbuje odnaleźć się w roli dziadków. Pan w średnim wieku jak zawsze emanuje z ekranu ciepłem Wojciecha Malajkata. Do tych znanych bohaterów dołączają nowi, młodsi: Magdalena Różczka jako samotna DJ-ka czy Filip Pławiak wzdychający do Karoliny Zawadzkiej. W epizodach też pojawiają się świetni aktorzy, m.in. Krzysztof Kowalewski czy usiłujący uszlachetnić swojego prostego bohatera Andrzej Grabowski.
„Listy do M3” to oczywiście nie jest kino wyrafinowane, ale scenarzyści filmu i reżyser zapewniają widzom 103 minuty zabawy, śmiechu, czasem wzruszenia. Nawet padający na ekranie śnieg nie zabija ciepła. Czego można oczekiwać więcej od kina popularnego?