Soul Kitchen – komedia Fatiha Akina

Uhonorowany Nagrodą Specjalną na festiwalu w Wenecji "Soul Kitchen" Fatiha Akina od piątku w kinach - pisze Barbara Hollender

Aktualizacja: 06.01.2011 17:09 Publikacja: 03.01.2011 17:28

"Soul Kitchen"

"Soul Kitchen"

Foto: kino świat

- Po dwóch częściach trylogii „Miłość, śmierć i zło" musiałem odpocząć, zebrać siły. Ludzie pytali: „Fatih, po co ci komedia?". A ja musiałem sobie przypomnieć, że życie nie składa się tylko z wątpliwości, bólu i łez..

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,588365.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]

Fatih Akin, twórca „Głową w mur" i „Na krawędzi nieba", zaskoczył widzów lekką, pełną energii i muzyki opowieścią o greckich emigrantach żyjących po swojemu, na obrzeżach Hamburga.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,588984-Wysyp-premier.html]Oglądaj tv.rp.pl[/link][/wyimek]

Akin ma 37 lat. Kruczoczarne, zmierzwione włosy, odziedziczoną po przodkach śniadą karnację, chłopięcą sylwetkę. Jako syn tureckich emigrantów w Niemczech, od dziecka funkcjonował na pograniczu chrześcijaństwa i islamu. Jest wierny swoim korzeniom. Akcja „Głową w mur" – filmu, dzięki któremu w 2004 r. zaistniał na międzynarodowej arenie – toczyła się wśród mieszkających w Niemczech Turków. Dwudziestoletnia bohaterka usiłowała wyrwać się z narzucanej przez rodzinę islamskiej tradycji, a drogą ku wolności było fikcyjne małżeństwo ze starszym, pogrążonym w depresji alkoholikiem.

– Żeby skończyć ten film, założyłem firmę Corazo i zostałem producentem – opowiada mi w rozmowie Akin. – Byłem wyczerpany psychicznie, a na dodatek spłukany. Z przyjacielem Adamem Bousdoukosem w ciągu pięciu dni napisaliśmy scenariusz komedii, która mogła być zrealizowana w jego restauracji. Ale gdy zdobyłem za „Głową w mur" Złotego Niedźwiedzia i nagle stałem się rozpoznawalnym filmowcem, poczułem ogromną presję. Pomyślałem: „Komedia? Nie! Muszę nakręcić coś ważnego". Byłem młody i nieprzygotowany na sukces. Mój wspólnik Andreas Thiel namawiał: „Zrób 'Soul Kitchen'". Nie stawaj się niewolnikiem własnego sukcesu, olewaj krytyków. Bądź sobą". Ale wtedy go nie posłuchałem.

W 2007 r. pokazał znakomite „Na krańcu nieba". Znów analizował relacje Wschodu i Zachodu. Ale też opowiadał o miłości: dwóch kobiet, ojca i syna, matki i córki. I o śmierci – głupiej, bezsensownej, przychodzącej nagle i niesprawiedliwie.

– Byłem z tego filmu dumny, ale Andreas miał rację: sukces zabiera wolność – mówi dziś Akin. – Zrozumiałem to za późno, kiedy umarł. Wróciłem do pomysłu „Soul Kitchen". Byłem to winny jemu i ludziom, dzięki którym w młodości, w restauracji Taverna, zrozumiałem czym jest przyjaźń.

Akin przyznaje, że przez kilka lat zastanawiał się, czy ten obraz nie powinien być bardziej polityczny. Powstało kilkanaście wersji scenariusza.

– Każda następna gorsza – mówi ze śmiechem. – Dlatego wróciłem do pierwszej. Zinos, mieszkający w Hamburgu grecki emigrant, prowadzi knajpę na industrialnym przedmieściu. Na pierwszy rzut oka – podły bar w brudnej, pofabrycznej hali. Ale Zinos zamienia to miejsce w przystań ludzi, którzy idą w życiu pod prąd. I w królestwo soulowej muzyki. Niestety, świat Greka wali się: nie dość, że ma problemy z kręgosłupem, to jeszcze dziewczyna zostawia go dla innego, brat-kryminalista oszukuje, konkurencja nasyła kontrolę na restaurację.

A jednak Zinos wstanie z upadku. Akin bawi się kinem i chwali alternatywny tryb życia. Opowiada o ludziach wolnych, ceniących przyjaźń, kochających życie i krótkie, cudowne chwile pozwalające oderwać się od rzeczywistości.

„Soul Kitchen" powstało w gronie przyjaciół. W głównej roli wystąpił kumpel Akina, autentyczny właściciel restauracji Adam Boudouskos.

– Kiedy się spotkaliśmy, mieliśmy po 10 lat – mówi reżyser. – Byliśmy największymi klaunami w klasie. Nauczyciele wariowali, wreszcie nas rozdzielili. Ale nasza przyjaźń przetrwała. On grał we wszystkich moich filmach, tylko go wycinałem: był tak dobry, że kradł sceny innym aktorom. Z „Soul Kitchen" nie mogłem, bo to jego historia.

Akin przyznaje, że ten film był też winien swojemu miastu i jego muzyce: – Kocham Hamburg, czuję jego klimat, znam tu każdy zaułek, wiem, gdzie znaleźć dobrego lekarza czy świeże warzywa. Nie zamieniłbym tego miasta na żadne inne. I mój film jest jak album ze starymi fotografiami. Część budynków, w których kręciliśmy, już została wyburzona. Zostały na taśmie. Podobnie jak dźwięki Hamburga, który – w przeciwieństwie do punkrockowego Berlina – lubi soul, muzykę zaszczepioną tu jeszcze przez żołnierzy amerykańskich i brytyjskich.

„Soul Kitchen" nie jest filmem wielkim, ale ma w sobie to „coś", dzięki czemu człowiek wychodzi z kina uśmiechnięty i podniesiony na duchu.

[ramka][srodtytul]Fatih Akin[/srodtytul]

Urodził się 25 sierpnia 1973 roku w Hamburgu, w rodzinie tureckich emigrantów. W 2000 roku skończył studia w Hamburskiej Szkole Sztuk Pięknych. Grał, realizował filmy krótkie, w 1998 roku zadebiutował jako fabularzysta obrazem "Kurz und schmerzlos". Pozycję międzynarodową zapewniły mu obrazy: "Głową w mur" (Złoty Niedźwiedź w Berlinie, Europejska Nagroda Filmowa za reżyserię) i "Na krańcu nieba" (nagroda w Cannes i Europejska Nagroda Filmowa za scenariusz). [/ramka]

- Po dwóch częściach trylogii „Miłość, śmierć i zło" musiałem odpocząć, zebrać siły. Ludzie pytali: „Fatih, po co ci komedia?". A ja musiałem sobie przypomnieć, że życie nie składa się tylko z wątpliwości, bólu i łez..

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,588365.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP