Czego dotyczy spór wokół filmu o Witoldzie Pileckim?

1 września do kin wejdzie dawno oczekiwany „Raport Pileckiego” Krzysztofa Łukaszewicza. Film został zakwalifikowany do konkursu głównego tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni. Ale atmosfera wokół „Raportu Pileckiego” nie jest dobra

Publikacja: 25.08.2023 07:00

Przemysław Wyszyński jako Witold Pilecki w fiomie „Raport Pileckiego”

Raport PIleckiego

Przemysław Wyszyński jako Witold Pilecki w fiomie „Raport Pileckiego”

Foto: TVP

Historię Pileckiego chciał przypomnieć Leszek Wosiewicz, autor takich filmów jak „Kornblumenblau” czy „Kroniki domowe”. Interesował go szczególnie czas, gdy rotmistrz polskiej kawalerii Witold Pilecki w czasie II wojny światowej dał się Niemcom aresztować i wywieźć do Auschwitz. W obozie zorganizował ruch oporu – Związek Organizacji Wojskowych. Już po roku istnienia liczył on ponad tysiąc członków. Mieli radiostację, nadawali komunikaty do Londynu, zaopatrywali więźniów w leki, organizowali ucieczki. Jednej z nich dokonali więźniowie w mundurach SS, samochodem marki Steyr, należącym do Rudolfa Hessa. 

— W gruncie rzeczy niewiele wiemy o Auschwitz — mówił mi wtedy reżyser. — Do tej pory setki wspomnień cudem ocalałych więźniów nie zostało nawet opracowanych i opublikowanych. Nie istnieje pamięć o tysiącach bohaterskich więźniów, zakopana między innymi przez Józefa Cyrankiewicza, który chciał ukraść Pileckiemu biografię i na tym kłamstwie zbudować swoją i komunistów karierę. Pisząc scenariusz o oświęcimskim fragmencie życia Witolda Pileckiego muszę być archeologiem, archiwistą i historykiem przede wszystkim. To są lata pracy, przebijania się przez dokumenty, świadectwa  — dodał.

Spór o film o Witoldzie Pileckim: Leszek Wosiewicz kontra Krzysztof Łukaszewicz

Leszek Wosiewicz rzeczywiście poświęcił temu filmowi mnóstwo energii i czasu. Nad scenariuszem pracował od 2014 roku. Składając do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej wniosek o dofinansowanie w eksplikacji napisał: „Mówi się czasem, że jak umiera człowiek, to umiera cały świat. W przypadku rotmistrza jest inaczej: człowiek może umrzeć po to, żeby ocalić świat. Bo ocala tradycję, poczucie dobra, prawdy i na końcu wiarę, która to wszystko scala”. 

Czytaj więcej

Powstanie polsko-amerykański film o Pileckim

W 2019 roku Leszek Wosiewicz wyszedł na plan. „Raport Pileckiego” miał kolosalny jak na polskie warunki budżet wysokości 36 mln zł., jego producentem była Wytwórnia Filmów Fabularnych i Dokumentalnych, popierał projekt ówczesny jej dyrektor Włodzimierz Niderhaus. Potem przyszła pandemia, która zwolniła tempo pracy, Włodzimierz Niderhaus zmarł, a nowy p.o. dyrektora po przeglądzie materiałów, postanowił zmienić reżysera. Tę decyzję zakomunikowano Leszkowi Wosiewiczowi w 2020 roku podczas spotkania u ministra kultury i dziedzictwa narodowego, Piotra Glińskiego.

Tydzień później na prośbę reżysera, który był przekonany, że jego materiał obroni się, zorganizowano przegląd części nakręconych scen. Zaproszeni eksperci uznali, że są one „fatalne” i zmianę potwierdzono. Za kamerą stanął Krzysztof Łukaszewicz, twórca ciekawej „Karbali”, który też „przepisał scenariusz”. Teraz akcja filmu toczyła się w czasie tortur i przesłuchań Pileckiego na UB, które doprowadziły do postawienia zarzutów i skazania rotmistrza na śmierć. Wyrok wykonano 25 maja 1948 roku.

Fragmenty z Auschwitz nakręcone przez Leszka Wosiewicza stanowią niecałe 20 proc. filmu. Leszek Wosiewicz miał widnieć w napisach jako autor scenariusza oryginalnego, a Krzysztof Łukaszewicz – jako autor scenariusza „adaptacyjnego”. Wosiewiczowi zaproponowano też wówczas kierownictwo artystyczne. Zgodził się, podpisał umowę. 

Dziś jednak Leszek Wosiewicz pisze kolejne listy ze skargami do dyrekcji Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych, a także do m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa IPN-u, ministra kultury, prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Kancelaria prezydenta odpowiedziała, że sprawie się przyjrzy. 

Wypaczony wizerunek Witolda Pileckiego

W marcu 2022 roku w oficjalnym liście do Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych Leszek Wosiewicz skarżył się, że nie uwzględniono zgłoszonych przez niego poprawek filmu. Jak napisał, nie akceptował pojawiających się tam sugestii, że rotmistrz Pilecki:  

1.     Dobrowolnie oddał się w ręce stalinowskiego Urzędu Bezpieczeństwa by zaproponować funkcjonariuszom UB współpracę i bez przymusu wydać swoich współpracowników; 

2.     Był dwuznaczny moralnie rozkazując likwidację domniemanego „kapusia” bez sądu;

3.     Obciążony został winą za aresztowanie prze Gestapo swoich najbliższych współpracowników z konspiracji i zesłanie ich do KL Auschwitz;

4.     Nie jest ochotnikiem do Auschwitz, lecz wybrał się tam na rozkaz i pod szantażem w związku z odpowiedzialnością za dostanie się do obozu jego współpracowników;

5.     Został zdradzony przez żonę Marię sugerującą, że ukrył swoje raporty na temat Cyrankiewicza w Auschwitz, co przyczyniło się do wzmożonych tortur na nim;

6.     Wreszcie nie zginął sowiecką metodą od strzału w tył głowy, lecz „kulturalnie” dzięki żonie, która ponoć przekupiła kata Śmietańskiego by ten tak właśnie go zabił;

7.     Na dodatek pił wódkę, palił papierosy, używał rynsztokowego języka, miał lekceważący stosunek do przełożonych w armii, pokpiwał z hymnu narodowego itd. – co drastycznie kłóci się z prawdziwą postawą Rotmistrza jako „urodzonego harcerza” 

W tym samym liście Leszek Wosiewicz groził wystąpieniem na drogę sądową „w celu zabezpieczenia jego niezbywalnych osobistych praw autorskich oraz w obronie dobrego imienia Rotmistrza Pileckiego”. 

W kolejnym piśmie, z 18 lipca 2023 wzywał dyrekcję Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych do zaprzestania dalszych publicznych prezentacji wersji filmu obarczonego błędami oraz do „nieprzypisywania mu autorstwa tej wersji”. 

Miesiąc później, już w sierpniu 2023 roku Leszek Wosiewicz  zawiadomił wytwórnię, że rezygnuje z zapowiadanego wcześniej pozwu sądowego. I choć czuje się pokrzywdzony, nie dostrzega sensu w kontynuowaniu sporu. Podtrzymał jednak swoje żądanie, by przy okazji tego filmu nie używać jego nazwiska w żadnym zakresie – w napisach filmu, w mediach. Jednocześnie nie zrezygnował ze swoich praw majątkowych i stwierdził, że oczekuje na rozpoczęcie rozmów na temat opracowania kompromisowej wersji filmu zapewniając, że ma już swoją propozycję.

W ostatnich dniach sytuacja znów się zmieniła. Jak twierdzi Leszek Wosiewicz, wobec braku odpowiedzi wytwórni jego adwokat zażądał doprowadzenia do spotkania w sprawie ugody jeszcze przed premierą 1 września. 

Oświadczenie Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych

Całym tym galimatiasem przerażony jest obecny dyrektor Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych Zbigniew Domagalski, który objął stanowisko 1 stycznia 2021 roku, już po rewolucji przeprowadzonej w „Raporcie Pileckiego” i zmianie reżysera. Zapewnia, że napisy filmu, zgodnie z pismem z sierpnia 2023 roku, są zmieniane i dodaje, że w myśl ostatnich żądań reżysera osoby z wytwórni nie mają prawa nawet udzielać informacji mediom, używając jego nazwiska. Sprawą zajmują się prawnicy.

Czytaj więcej

Dom Rodziny Pileckich otwarty

Z kolei wicedyrektorka Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych Agnieszka Będkowska oświadczyła „Rzeczpospolitej”:

– W 2020 roku po uwzględnieniu opinii osób z branży filmowej i podmiotów zaangażowanych w produkcję filmu, wytwórnia - co podkreślam: za zgodą pana Leszka Wosiewicza - podjęła decyzję o zmianie reżysera. Zostały też wówczas bardzo uczciwie zabezpieczone jego interesy finansowe. Ostatni nasz kontakt z panem Leszkiem Wosiewiczem to pismo z 18 sierpnia br., w którym informuje nas on, że nie będzie występował z pozwem sądowym, ale prosi o niełączenie jego nazwiska z filmem, także w wypowiedziach dla mediów. W tej sytuacji – nie chcąc łamać jego woli – nie mam prawa wypowiadać się na jego temat. Zależy mi na filmie, którego jesteśmy producentem. Za kilka dni „Raport Pileckiego” pokażemy dziennikarzom, za tydzień będą go mogli oglądać widzowie. I mam nadzieję, że wtedy wszyscy się przekonają, że nie ma tam scen, które obrażają rotmistrza Pileckiego. 

„Raport Pileckiego” wejdzie na ekrany 1 września, nie wiadomo jeszcze czy na festiwalu w Gdyni pojawi się reżyser Krzysztof Łukaszewicz. 

Historię Pileckiego chciał przypomnieć Leszek Wosiewicz, autor takich filmów jak „Kornblumenblau” czy „Kroniki domowe”. Interesował go szczególnie czas, gdy rotmistrz polskiej kawalerii Witold Pilecki w czasie II wojny światowej dał się Niemcom aresztować i wywieźć do Auschwitz. W obozie zorganizował ruch oporu – Związek Organizacji Wojskowych. Już po roku istnienia liczył on ponad tysiąc członków. Mieli radiostację, nadawali komunikaty do Londynu, zaopatrywali więźniów w leki, organizowali ucieczki. Jednej z nich dokonali więźniowie w mundurach SS, samochodem marki Steyr, należącym do Rudolfa Hessa. 

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Film
„Świt Ameryki”, czyli czas apokalipsy
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Film
Znany pisarz chce odwołania Oscarów. „Neron grał, gdy Rzym płonął”
Film
Trump chce przywrócić wielkość Hollywood. Powołał doradców
Film
Rekomendacje filmowe. Dwa ważne filmy czyli uczta dla wymagającego widza
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Film
Nie żyje legenda brytyjskiego kina. Joan Plowright przez chorobę wycofała się z zawodu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego