Jak zmieniła się Polska i jakie przemiany dokonały się w życiu prywatnym i społecznym – to główny motyw każdego z obrazów.
– Nasze pokoleniowe dzieje przekładają się na historię i współczesność – uważa Krzysztof Lang, pomysłodawca cyklu. – By je pokazać najpełniej, trzeba sięgnąć do różnych środowisk i miejsc. Bohaterowie filmów nie tylko dojrzeli, ale i postarzeli się. Jedni potrafią refleksyjnie ocenić swoje życie, inni mają z tym kłopot. Takie spojrzenie na los z różnych perspektyw bywa interesujące.
Nasze pokoleniowe dzieje przekładają się na historię i współczesność
Autorzy we wszystkich filmach powracają do bohaterów, o których opowiadali przed około 30 laty. Tomasz Zygadło odnajduje dawnych uczniów IV klasy szkoły podstawowej, którzy w czasie lekcji wychowawczej surowo osądzali swego niesfornego kolegę z klasy i pokazuje ich w obrazie „Szkoła podstawowa czyli wykształciuchy”. W „Młynie na nowo” Tadeusz Pałka ponownie odwiedza rolników z Wilkowa w Lubelskiem. „Pan Franciszek” Kazimierza Karabasza to ciąg dalszy losów junaka OHP w Chorzowie, który dziś ma już kilkoro wnucząt. „Teraz wtedy” Pawła Kędzierskiego pokazuje, jak potoczyły się losy rezolutnych braci – 10-letniego Mateusza i 11-letniego Łukasza. W „Masz już to?” Andrzej Titkow powraca do uczestników warsztatów psychoterapeutycznych prowadzonych przez znanego psychologa Wojciecha Eichelbergera.
Tych, którym los sprzyjał w realizacji planów, jest mniej. Najbardziej rozgoryczeni są mieszkańcy wsi, którzy w listopadzie 1980 roku wykrzykiwali swoje żale przed kamerą. Narzekali na podział społeczeństwa, w którym byli uprzywilejowani i gorsi, na dotowanie pegeerów kosztem indywidualnych gospodarstw rolnych, brak węgla. Dziś czują się przegrani, rozżaleni, mówią, że ich codzienne życie jest równie trudne jak dawniej. Węgiel można kupić, ale nie ma za co, z sześciohektarowego gospodarstwa trudno wyżyć, bo nic się nie opłaca.