Z biegiem lat, z biegiem losów…

Polscy dokumentaliści wracają do bohaterów sprzed lat. Pierwszy – „Szkoła podstawowa czyli wykształciuchy” dziś w Dwójce o godz. 0.15

Publikacja: 02.07.2008 00:52

Z biegiem lat, z biegiem losów…

Foto: TVP

Jak zmieniła się Polska i jakie przemiany dokonały się w życiu prywatnym i społecznym – to główny motyw każdego z obrazów.

– Nasze pokoleniowe dzieje przekładają się na historię i współczesność – uważa Krzysztof Lang, pomysłodawca cyklu. – By je pokazać najpełniej, trzeba sięgnąć do różnych środowisk i miejsc. Bohaterowie filmów nie tylko dojrzeli, ale i postarzeli się. Jedni potrafią refleksyjnie ocenić swoje życie, inni mają z tym kłopot. Takie spojrzenie na los z różnych perspektyw bywa interesujące.

Nasze pokoleniowe dzieje przekładają się na historię i współczesność

Autorzy we wszystkich filmach powracają do bohaterów, o których opowiadali przed około 30 laty. Tomasz Zygadło odnajduje dawnych uczniów IV klasy szkoły podstawowej, którzy w czasie lekcji wychowawczej surowo osądzali swego niesfornego kolegę z klasy i pokazuje ich w obrazie „Szkoła podstawowa czyli wykształciuchy”. W „Młynie na nowo” Tadeusz Pałka ponownie odwiedza rolników z Wilkowa w Lubelskiem. „Pan Franciszek” Kazimierza Karabasza to ciąg dalszy losów junaka OHP w Chorzowie, który dziś ma już kilkoro wnucząt. „Teraz wtedy” Pawła Kędzierskiego pokazuje, jak potoczyły się losy rezolutnych braci – 10-letniego Mateusza i 11-letniego Łukasza. W „Masz już to?” Andrzej Titkow powraca do uczestników warsztatów psychoterapeutycznych prowadzonych przez znanego psychologa Wojciecha Eichelbergera.

Tych, którym los sprzyjał w realizacji planów, jest mniej. Najbardziej rozgoryczeni są mieszkańcy wsi, którzy w listopadzie 1980 roku wykrzykiwali swoje żale przed kamerą. Narzekali na podział społeczeństwa, w którym byli uprzywilejowani i gorsi, na dotowanie pegeerów kosztem indywidualnych gospodarstw rolnych, brak węgla. Dziś czują się przegrani, rozżaleni, mówią, że ich codzienne życie jest równie trudne jak dawniej. Węgiel można kupić, ale nie ma za co, z sześciohektarowego gospodarstwa trudno wyżyć, bo nic się nie opłaca.

– Co wybory to każdemu miód z gęby leci, a jak już są w rządzie, o wszystkim zapominają, dbają tylko o siebie – mówi z goryczą rolnik w filmie „Młyn na nowo”, a inny dodaje: – Nie chcę, żeby moje dzieci zostały na gospodarce.

Wybrańcem losu nie czuje się także „Pan Franciszek”. Pracuje w piekarni, tak samo jak przed rocznym pobytem w OHP w Chorzowie w 1967 roku. Choć nauczył się tam różnych fachów i poznał smak miejskiego życia, był to jedynie roczny epizod w monotonnej codzienności. Tyle że czworo jego dzieci mieszka za granicą, bo okazało się, że tam łatwiej znaleźć pracę i godnie żyć.

Są nimi przede wszystkim najmłodsi bohaterowie filmów sprzed lat. Czas życiowych wyborów uczniów „Szkoły podstawowej czyli wykształciuchów” przypadł na czas wielkiej polskiej transformacji końca lat 80. ubiegłego wieku. Większość zrealizowała życiowe ambicje – są wśród nich m.in. historyk sztuki, ksiądz, prawniczka, specjalistka od zarządzania, fachowiec od reklamy, projektantka mody. Mimo potknięć uważają swój życiowy bilans za dodatni.

– Miałam świadomość, że jedzie tramwaj, do którego mogę wsiąść teraz albo nigdy – mówi w filmie zadowolona ze swoich osiągnięć specjalistka wdrażania projektów finansowych. – Udało mi się, czerpię z życia, co w nim najlepsze. Staram się brać udział w działaniach obywatelskich, chodzę na Parady Równości, a także feministek.

Ich równolatkowie z filmu „Teraz wtedy” także zrealizowali swoje dziecięce marzenia – Łukasz Kos został reżyserem teatralnym, a jego brat – rabinem. Dla tej duchowej misji zrezygnował z doskonale rozwijającej się bankowej kariery, w poczuciu, że to niemoralne zajęcie.

Najbardziej skłonni do refleksji są bohaterowie „Masz już to?”, którzy w 1989 roku uczestniczyli w warsztatach psychoterapeutycznych prowadzonych przez Wojciecha Eichelbergera. Mają różne doświadczenia, wielu z nich przeżyło rozpad rodziny, problemy z wychowaniem dzieci, niektórzy są samotni. Jednak do tej pory duchowość odgrywa w ich życiu istotną rolę.

– Ludzie są dziś bardziej pogubieni niż wtedy, kiedy mieliśmy wspólne poczucie opresji i upodlenia – przyznaje w filmie Wojciech Eichelberger. – Harmonijna relacja ze światem jest coraz większą tęsknotą w czasach, w których ważniejsze jest mieć niż być.

podyskutuj z autorką

m.piwowar@rp.pl

Film
Rekomendacje filmowe: Dla dzieci małych i dużych
Film
Niedźwiedź Wojtek z armii Andersa, który zdobywał Monte Cassino, walczy teraz o Oscara
Film
Dwa polskie tytuły wśród najlepszych filmów XXI wieku BBC
Film
Streaming '24: Kolejny tłusty rok dla serwisów VOD
Film
Są już krótkie listy oscarowe w dziesięciu kategoriach
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10