Złota Praga, złoty pilzner, złote słońce i złote interesy – takie są Czechy. No może z tym słońcem to przesada, w końcu Morawy to nie Włochy czy Hiszpania, ale i tak można na nim zbić fortunę. Przynajmniej tak się wszystkim wydawało jeszcze miesiąc temu.
Prąd z pierwszej komercyjnej elektrowni słonecznej w Czechach popłynął 17 lipca 2006 r. Zakład w Opatovie, wybudowany na terenie kurzej fermy, miał moc 60 kilowatów i mógł zasilić w energię 20 domów. Jego uruchomienie było możliwe dzięki wprowadzeniu z początkiem roku systemu subwencji dla energetyki solarnej. Mimo to kierownik opatowskiej elektrowni Vladimir Mlecka skarżył się dziennikarzowi DPA, że obowiązujące w Czechach zachęty nie są tak atrakcyjne jak w Niemczech czy Hiszpanii.
Kierownik Mlecka okazał się jednak człowiekiem nieprzewidującym. Dzięki systemowi wsparcia w ciągu trzech lat Czechy stały się ziemią obiecaną dla wszystkich, którzy mieli cokolwiek wspólnego z energetyką słoneczną. Na koniec 2006 roku moc wszystkich elektrowni tego typu wynosiła zaledwie 0,35 MW, rok później była ponad dziesięć razy większa, do 1 stycznia 2009 roku wzrosła już do 54 megawatów, by w sierpniu sięgnąć 84 MW, a na koniec roku dojść do 46o MW. Słoneczną gorączkę, która ogarnęła inwestorów, najlepiej uświadamia porównanie liczby elektrowni. W 2005 r. było ich tylko dziewięć i tak naprawdę były to instalacje eksperymentalne. W sierpniu 2009 r. działało ich już 2230, co oznacza wzrost o ponad 24 tys. proc.
Co się stało? To proste – czeskie prawo dało to, o czym śnią przedsiębiorcy na całym świecie – państwową gwarancję dużych zysków. Ustawa o promocji odnawialnych źródeł energii z 2005 r. nałożyła na dystrybutorów energii obowiązek kupowania prądu z elektrowni słonecznych. Jednocześnie określiła cenę, jaką należy im płacić przez 20 lat od przyłączenia do sieci – 12,25 korony za kilowatogodzinę (stawka w 2010 r.). To kilka razy więcej niż obowiązkowo dostawali właściciele biogazowni (ok. 3,5 korony za kWh) czy wiatraków (2,4 korony za kWh).
[srodtytul]Ludowa energetyka[/srodtytul]