– Nie ma tygodnia, by któryś z konkurentów nie obdzwaniał naszych rekruterów. Poprawa koniunktury na rynku pracy sprawiła, że w tym roku agencje zatrudnienia i firmy doradztwa personalnego nie tylko odbudowują, ale i powiększają zespoły przetrzebione podczas załamania rekrutacji na przełomie 2008 i 2009 roku – mówi Michał Młynarczyk, dyrektor zarządzający Hays Poland.
Spółka zatrudniła tym roku już 40 nowych konsultantów, a do końca roku zamierza przyjąć jeszcze 40 kolejnych. Ostatnio zaangażowała nawet specjalistę do ich rekrutacji – wcześniej zajmowali się tym szefowie działów, ale teraz skala przyjęć nowych pracowników jest zbyt duża.
Opinię Michała Młynarczyka potwierdzają inni przedstawiciele branży, jak również dane portalu rekrutacyjnego Pracuj.pl. W pierwszym półroczu tego roku opublikowano tam 330 ofert pracy dla head hunterów/specjalistów ds. rekrutacji, czyli o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej.
– Przewidując odbicie rynku, rozpoczęliśmy pozyskiwanie nowych konsultantów już w połowie 2010 r. Od tego czasu do naszego zespołu odpowiedzialnego za rekrutację dołączyło ponad 20 nowych osób – twierdzi Joanna Kotzian, rzeczniczka HRK. – Pozyskaliśmy grupę konsultantów zajmujących się sprzedażą oraz tzw. trzystasześćdziesiątek, czyli konsultantów, którzy jednocześnie pozyskują klientów i zajmują się realizacją projektów rekrutacyjnych.
Dobry sprzedawca
– Firmy wyciągają sobie nawzajem dobrych konsultantów, choć o tych najlepszych pracodawcy zwykle bardzo dbają. W naszej branży dla klienta bardziej liczy się jakość konsultanta, z którym współpracuje, niż marka firmy rekrutacyjnej – twierdzi Karolina Adamiec-Vook, szefowa firmy doradztwa personalnego Reed i wiceprezes ds. rekrutacji w Polskim Forum HR, które zrzesza większość dużych agencji zatrudnienia. Według niej problemy z pozyskaniem dobrych specjalistów, którzy samodzielnie potrafią poprowadzić projekt rekrutacyjny, wynikają z niedojrzałości polskiego rynku – specjaliści z ośmio-, dziesięcioletnim stażem to rodzynki.