Firmy rekrutacyjne podkupują sobie dobrych łowców głów

Poprawa koniunktury na rynku pracy zwiększyła popyt na rekruterów. Tych dobrych firmy sobie podkupują

Publikacja: 24.08.2011 04:20

W naszej branży dla klienta najbardziej liczy się jakość konsultanta, z którym współpracuje – ocenia

W naszej branży dla klienta najbardziej liczy się jakość konsultanta, z którym współpracuje – ocenia Karolina Adamiec-Vook szefowa firmy doradztwa personalnego Reed i wiceprezes ds. rekrutacji w Polskim Forum HR

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

– Nie ma tygodnia, by któryś z konkurentów nie obdzwaniał naszych rekruterów. Poprawa koniunktury na rynku pracy sprawiła, że w tym roku agencje zatrudnienia i firmy doradztwa personalnego nie tylko odbudowują, ale i powiększają zespoły przetrzebione podczas załamania rekrutacji na przełomie 2008 i 2009 roku – mówi Michał Młynarczyk, dyrektor zarządzający Hays Poland.

Spółka zatrudniła tym roku już 40 nowych konsultantów, a do końca roku zamierza przyjąć jeszcze 40 kolejnych. Ostatnio zaangażowała nawet specjalistę do ich rekrutacji – wcześniej zajmowali się tym szefowie działów, ale teraz skala przyjęć nowych pracowników jest zbyt duża.

Opinię Michała Młynarczyka potwierdzają inni przedstawiciele branży, jak również dane portalu rekrutacyjnego Pracuj.pl. W pierwszym półroczu tego roku opublikowano tam 330 ofert pracy dla head hunterów/specjalistów ds. rekrutacji, czyli o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej.

– Przewidując odbicie rynku, rozpoczęliśmy pozyskiwanie nowych konsultantów już w połowie 2010 r. Od tego czasu do naszego zespołu odpowiedzialnego za rekrutację dołączyło ponad 20 nowych osób – twierdzi Joanna Kotzian, rzeczniczka HRK. – Pozyskaliśmy grupę konsultantów zajmujących się sprzedażą oraz tzw. trzystasześćdziesiątek, czyli konsultantów, którzy jednocześnie pozyskują klientów i zajmują się realizacją projektów rekrutacyjnych.

Dobry sprzedawca

– Firmy wyciągają sobie nawzajem dobrych konsultantów, choć o tych najlepszych pracodawcy zwykle bardzo dbają. W naszej branży dla klienta bardziej liczy się jakość konsultanta, z którym współpracuje, niż marka firmy rekrutacyjnej – twierdzi Karolina Adamiec-Vook, szefowa firmy doradztwa personalnego Reed i wiceprezes ds. rekrutacji w Polskim Forum HR, które zrzesza większość dużych agencji zatrudnienia. Według niej problemy z pozyskaniem dobrych specjalistów, którzy samodzielnie potrafią poprowadzić projekt rekrutacyjny, wynikają z niedojrzałości polskiego rynku – specjaliści z ośmio-, dziesięcioletnim stażem to rodzynki.

10 tys. zł brutto zarabiają najlepsi łowcy głów w agencjach rekrutacyjnych

– Bardzo trudno o dobrego konsultanta – przyznaje Kajetan Słonina, dyrektor generalny agencji Randstad Polska, która zatrudnia ok. 400 łowców głów i stale rekrutuje nowych. – Cały czas się rozwijamy. Szukamy nie tylko doświadczonych specjalistów, ale również absolwentów np. psychologii, socjologii czy studiów językowych. Miękkie kompetencje, w tym umiejętności relacyjne, negocjacyjne, liczą się bardziej niż fachowa wiedza, gdyż i tak musimy ich nauczyć wielu nowych rzeczy – dodaje Kajetan Słonina.

Jak wynika z najnowszego raportu płacowego firmy Advisory Group TEST Human Resources, specjalista ds. rekrutacji i selekcji zarabia średnio 3,9 tys. zł brutto miesięcznie. Według danych „Rz" początkujący rekruterzy mogą liczyć na ok. 2 tys. zł brutto, a ci najlepsi na ok. 10 tys. zł brutto.

– Dobry łowca głów powinien być dobrym sprzedawcą – musi bowiem umieć zarekomendować swego kandydata firmie, która zleca rekrutację, i sprzedać nową ofertę pracy potencjalnemu kandydatowi – podkreśla Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i szefowa agencji zatrudnienia Adecco Polska.

Zaufany człowiek

Jak dodaje szefowa PFHR,  lista oczekiwań wobec dobrego konsultanta jest dłuższa; powinien też umieć wyłowić z rynku dobrych kandydatów, ocenić CV i umieć wzbudzić zaufanie. Bez zaufania kandydat nie zdecyduje się na zmianę pracy, do której zachęca go rekruter. W tej branży najlepiej zarabia się na tych, którzy decydują się na zmianę pracy, a oni zwykle nie odpowiadają chętnie na ogłoszenia.

– Zaufanie jest kluczowe, gdyż jeśli klient ma zaufanie do konsultanta, to zleci mu kolejne rekrutacje – twierdzi Anna Wicha. Ona też przyznaje, że firmy podkupują sobie najlepszych łowców głów. Konkurencja w branży jest silna (w samej Warszawie rekrutacją zajmuje się kilkaset firm), a zaplecze kadrowe mizerne.

– Nie ma w Polsce systemu kształcenia rekruterów ani doradców personalnych. Studia podyplomowe z zarządzania zasobami ludzkimi nie do końca przygotowują potrzebnych specjalistów. Duże agencje tworzą więc swoje systemy szkoleń, ale małych graczy na to nie stać – dodaje szefowa Polskiego Forum HR.

Certyfikat i studium

Organizacja chce to zmienić –  we współpracy z jedną z uczelni  przygotowuje teraz studium profesjonalnej rekrutacji. Jak wyjaśnia, Karolina Adamiec-Vook, która koordynuje projekt, przewiduje on od 120 do 180 godzin zajęć, głównie praktycznych warsztatów, plus gościnne wykłady zagranicznych ekspertów. Studium będzie skierowane do rekruterów rozpoczynających karierę w branży, którzy potem będą mogli się ubiegać o certyfikat PFHR. – Ale nie dostaną go z automatu. Zależy nam, by certyfikaty Polskiego Forum HR trafiły do najlepszych konsultantów i były gwarancją wysokiej jakości usług – podkreśla Katarzyna Adamiec-Vook. Wprowadzony w zeszłym roku projekt branżowej certyfikacji konsultantów był pierwszą inicjatywą PFHR, która ma pomóc porządkować polski rynek rekrutacji. W pierwszej edycji, na początku tego roku, certyfikaty zdobyły cztery osoby.

W październiku odbędzie się kolejna edycja – podobnie jak w pierwszej o certyfikat będą mogli się ubiegać specjaliści z co najmniej czteroletnim, udokumentowanym doświadczeniem w agencji zatrudnienia. Będą musieli m.in. przedstawić rekomendacje z firm oraz case study swego największego wyzwania zawodowego no  i zdać ustny egzamin przed  komisją.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.blaszczak@rp.pl

– Nie ma tygodnia, by któryś z konkurentów nie obdzwaniał naszych rekruterów. Poprawa koniunktury na rynku pracy sprawiła, że w tym roku agencje zatrudnienia i firmy doradztwa personalnego nie tylko odbudowują, ale i powiększają zespoły przetrzebione podczas załamania rekrutacji na przełomie 2008 i 2009 roku – mówi Michał Młynarczyk, dyrektor zarządzający Hays Poland.

Spółka zatrudniła tym roku już 40 nowych konsultantów, a do końca roku zamierza przyjąć jeszcze 40 kolejnych. Ostatnio zaangażowała nawet specjalistę do ich rekrutacji – wcześniej zajmowali się tym szefowie działów, ale teraz skala przyjęć nowych pracowników jest zbyt duża.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego