Wraz z publikacją zakończyły się formalnie konsultacje i UKE skierował projekt deregulacji do Komisji Europejskiej, Organu Europejskich Regulatorów Łączności Elektronicznej (BEREC) oraz krajowych organów regulacyjnych państw członkowskich. Tym samym batalia między zwolennikami (Orange, partnerzy techniczni Orange, Emitel i część izb) a przeciwnikami deregulacji (Netia, T-Mobile Polska, UOKIK, część izb, Andrzej Piotrowski) przejdą a szczebel wyżej w okolicach Brukseli.
Jak przypomina UKE, procedura konsolidacji z Komisją Europejską co do zasady trwa 30 dni, a po jej zakończeniu konieczne będzie jeszcze uzyskanie stanowiska prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (sierpień 2014 r.). "Tak więc wydanie obu rozstrzygnięć możliwe będzie najprawdopodobniej we wrześniu br. - konstatuje urząd w komunikacie.
Deregulacja polegać ma na zwolnieniu Orange Polska z obowiązku świadczenia usługi BSA na zasadach regulowanych w 76 gminach, w tym w największych miastach, gdzie rynkowy udział operatora jest relatywni niski (UOKIK, Netia, KIGEiT i T-Mobile zgłaszają zastrzeżenia do tych wyliczeń).
Z punktu widzenia Orange deregulacja byłaby korzystna ponieważ pozwoliłaby operatorowi na elastyczniejszą politykę cenową. Dziś telekom stosuje we wszystkich lokalizacjach taki sam cennik. To mogłoby się zmienić.
Według Bruno Duthoit, prezesa Orange Polska deregulacja może ośmielić operatora do inwestycji w sieci FTTH (na to liczy prezes UKE). W wywiadzie udzielonym nam kilka tygodni temu zwracał on również uwagę, że opłata za utrzymanie łącza, pobierana przez Orange m.in. od abonentów internetowego single-play, również jest związana z przepisami oraz regulacjami ciążącymi na firmie. Prezes Orange nie wykluczył również utrzymania rozwiązania BSA, ale na zasadach komercyjnych.
Z kolei z punktu widzenia Netii i T-Mobile Polska uwolnienie Orange z obowiązku świadczenia usługi BSA oznacza bądź konieczność przeniesienia użytkowników podpiętych do infrastruktury Orange tym modelu (w ciągu dwóch lat od wejścia w życie deregulacji) na sieć własną, czy LLU, bądź korzystanie z komercyjnej propozycji dotychczasowego partnera.