Bez szlabanu dla Gazpromu

Bruksela nie będzie bronić dostępu do sieci przesyłu w UE. Na czwartkowym spotkaniu ministrów energetyki sprzeciwiły się temu m.in. Francja i Niemcy - pisze korespondentka "Rz" z Brukseli

Aktualizacja: 29.02.2008 02:56 Publikacja: 28.02.2008 22:51

Bez szlabanu dla Gazpromu

Foto: AFP

Unia Europejska nie będzie bronić Gazpromowi dostępu do europejskich sieci przesyłu energii. Nie chce tego część państw członkowskich.

– Nie będziemy mogli teraz łatwo schować się pod europejskim parasolem – przyznał w Brukseli wicepremier Waldemar Pawlak. Brał on udział w unijnej radzie ministrów gospodarki, podczas której osiem państw członkowskich UE nie zaakceptowało propozycji Komisji Europejskiej, która zmieniałaby organizację rynku energii. Komisja Europejska zaproponowała we wrześniu 2007 roku tzw. rozdział właścicielski na rynku gazu i energii. Chodziło o to, aby firmy produkujące energię nie mogły być jednocześnie właścicielami sieci przesyłowych. Według Brukseli taki system znacznie zwiększyłby konkurencję. Bo właściciel sieci przesyłowych musiałby zapewnić producentom dostęp do nich na równych zasadach. I byłby bardziej zainteresowany inwestowaniem w sieci, w tym również w połączenia transgraniczne.

Projekt zawierał również klauzulę państw trzecich, tzw. klauzulę Gazpromu. Konstrukcja była prosta i niedyskryminująca. Każdy inwestor zewnętrzny, chcąc kupić sieć przesyłową w UE, musiałby najpierw udowodnić, że nie ma żadnych aktywów w produkcji energii. I to na krajusiedzibie inwestora spoczywałby ciężar udowodnienia, że nastąpił rozdział właścicielski. Faktycznie więc Gazprom, który nie ma zamiaru się dzielić, nie mógłby kupować sieci przesyłowych w UE. Pozostałaby natomiast możliwość inwestowania w produkcję i dystrybucję energii na terenie 27 państw.

W przedstawionej przez oponentów propozycji – tzw. trzeciej opcji – nie ma klauzuli dotyczącej państw trzecich. Stanowi ona wyraźne złagodzenie ostrych reguł przedstawionych wcześniej przez Brukselę. Pod propozycją, poza Niemcami i Francją, podpisały się Austria, Bułgaria, Grecja, Luksemburg, Łotwa i Słowacja.

– To nie jest list ośmiu, lecz dziewięciu – przekonywał Claude Turmes, eurodeputowany z luksemburskiej partii Zielonych. Jak zauważył, tym dziewiątym sygnatariuszem jest Rosja. A francuska liberałka Anne Laperrouse apelowała o znalezienie skutecznej ochrony przed zewnętrznymi spółkami gazowymi, które będą chciały inwestować w europejskie sieci przesyłowe.

Klauzula Gazpromu od początku budziła wątpliwości wielu państw UE. – Argumentowały, że jest niemożliwa do wykonywania, że podważa dwustronne umowy inwestycyjne – mówi nieoficjalnie dyplomata jednego z państw UE.

Na razie nie wiadomo dokładnie, jak ostatecznie będzie wyglądał unijny pakiet energetyczny. Na pewno trzecia opcja będzie dyskutowana na równi z przedstawionymi wcześniej przez Komisję Europejską. Według Brukseli skuteczny byłby albo zupełny rozdział właścicielski, albo powołanie dla zintegrowanej spółki tzw. niezależnego operatora systemowego. To on dostałby w zarząd aktywa spółki przesyłowej i spółka matka nie miałaby żadnego wpływu na decyzje cenowe czy inwestycyjne. W trzeciej opcji – niemieckofrancuskiej – o rozdziale nie ma już mowy. Poprawa konkurencyjności miałaby nastąpić dzięki lepszemu kontrolowaniu decyzji zintegrowanej spółki.

W czwartek sytuację dodatkowo skomplikowała informacja z Niemiec, że wielki koncern energetyczny E.ON chce… sprzedać swoją sieć przesyłową. Rządowi w Berlinie się to jednak nie podoba. ?

Unia Europejska nie będzie bronić Gazpromowi dostępu do europejskich sieci przesyłu energii. Nie chce tego część państw członkowskich.

– Nie będziemy mogli teraz łatwo schować się pod europejskim parasolem – przyznał w Brukseli wicepremier Waldemar Pawlak. Brał on udział w unijnej radzie ministrów gospodarki, podczas której osiem państw członkowskich UE nie zaakceptowało propozycji Komisji Europejskiej, która zmieniałaby organizację rynku energii. Komisja Europejska zaproponowała we wrześniu 2007 roku tzw. rozdział właścicielski na rynku gazu i energii. Chodziło o to, aby firmy produkujące energię nie mogły być jednocześnie właścicielami sieci przesyłowych. Według Brukseli taki system znacznie zwiększyłby konkurencję. Bo właściciel sieci przesyłowych musiałby zapewnić producentom dostęp do nich na równych zasadach. I byłby bardziej zainteresowany inwestowaniem w sieci, w tym również w połączenia transgraniczne.

Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!
Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Ekonomia
Korzyści dla firmy z wynajmu długoterminowego
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ekonomia
Czy sukces może uśpić czujność lidera?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń