Zanim przedsiębiorca uzyska pierwsze profity z darmowej energii wiatru, musi się zmierzyć ze skomplikowanymi regulacjami prawnymi i uzyskać plik urzędowych decyzji. Samo zgromadzenie niezbędnych dokumentów może potrwać nawet kilka lat. Niezbędna może się okazać zmiana lokalnego planu zagospodarowania przestrzennego albo uzyskanie tzw. warunków zabudowy. Nie obędzie się przy tym zazwyczaj bez decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach.
[srodtytul]Z planem lub warunkami[/srodtytul]
Wiatrowe farmy lokalizuje się najczęściej w miejscach oddalonych od zabudowań, czyli na terenach, które nie mają planów zagospodarowania przestrzennego. Nie dość tego, nawet jeżeli plan jest, to trudno liczyć, by w odpowiadającej nam lokalizacji przewidziano akurat wiatrową elektrownię. Przedsiębiorca musi więc uzbroić się w cierpliwość i albo czekać na uchwalenie nowego lub zmienionego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, albo wystąpić o decyzję o warunkach zabudowy lub o decyzję ustalającą lokalizację inwestycji celu publicznego.
[wyimek][srodtytul]30 zł/kWh[/srodtytul] wynosi kaucja za uzyskanie warunków przyłączenia do sieci [/wyimek]
Każda z tych dróg jest skomplikowana, a uzyskanie decyzji – niekiedy wręcz niemożliwe. Jeżeli w sąsiedztwie nie ma podobnych inwestycji, trudno będzie uzyskać planistyczną decyzję na podstawie przepisów o warunkach zabudowy. Praktycznie niemożliwe jest też uzyskanie przez przedsiębiorcę prywatnego decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Możliwe jest to bowiem wyłącznie dla przedsięwzięć będących celami publicznymi w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami.