Czy różnica w podejściu Donalda Trumpa i Stanów Zjednoczonych oraz Europy do rozmów z Rosją nie wynika z tego, że USA nie postrzegają Rosji jako głównego zagrożenia?
Na pewno dla USA Rosja nie jest głównym zagrożeniem, właściwie to podejście widać już od czasów co najmniej prezydentury Baracka Obamy, który zainicjował reset w stosunkach z Rosją. Takie przekonanie było dość powszechne w Stanach Zjednoczonych, że głównym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych są Chiny, a nie Rosja. I wydaje się, że to podejście się utrzymuje. Wprawdzie jest zgoda co do tego, że reset Obamy był błędem, ale nadal Amerykanie najczęściej uważają, że zimna wojna się skończyła i że głównym zagrożeniem w stali globalnej dla USA są Chiny, a nie Rosja.
Czytaj więcej
Po rozmowach USA–Rosja Donald Trump stwierdził, że Putin chce pokoju i zakończenia „barbarzyństwa” w Ukrainie. Sugerując winę Ukrainy, wpisuje się w propagandę Kremla. To zagrożenie dla Polski i całego porządku międzynarodowego.
USA inicjują właśnie dialog z Rosją - i widać już jakich ustępstw oczekują od Ukrainy, czego domagają się od Europy, natomiast nie widać, jakie są ich żądania wobec Rosji. Czy nie jest to gest pod adresem Moskwy, mający być sygnałem, że Stany Zjednoczone chcą się z nią jakoś porozumieć, mając w tyle głowy Chiny?
Rzeczywiście ta polityka triangulacji Henry'ego Kissingera (dzielenia Rosji/ZSRR i Chin – red.) jest na tyle znana, że inni prezydenci również jej próbują. Na pewno Trump próbował jej w czasie pierwszej kadencji, gdy został wybrany. Natomiast to są już inne czasy, inne są relacje między wszystkimi partnerami. Wtedy (w latach 70-tych XX wieku – red.) był znacznie większy konflikt między Chinami a ZSRR, ideologiczny, oba kraje były komunistyczne i walczyły o dominację na świecie i o formę komunizmu, która powinna zwyciężyć. Teraz Chiny i Rosja są znacznie bliżej siebie...
...do tego zbliżenia doszło w dużej mierze w związku z agresją Rosji przeciw Ukrainie
Rzeczywiście od 2014 roku sankcje państw zachodnich w stosunku do Rosji spowodowały, że Rosja zwróciła się w kierunku innych partnerów – państw arabskich czy Chin. Wydaje się, że trudno jest powtórzyć triangulację z lat 70-tych, to nie jest ten czas. To co robi Trump stwarza wiele zagrożeń, także dla Stanów Zjednoczonych i porządku międzynarodowego. Trump narusza amerykańskie sojusze, istniejące od wielu lat – i USA mogą stracić dotychczasowych sojuszników.
Czytaj więcej
Donald Trump nie rozbija, a testuje NATO. Chce, by Europa wzięła odpowiedzialność za Ukrainę. I ma po stokroć rację. Czy Polska powinna wziąć udział w misji rozjemczej w Ukrainie? Tak, ale wszystko zależy od tego, na jakich warunkach.