Restrykcje wobec irańskich producentów pocisków i dronów: do tego jest w tej chwili gotowa Unia. To ma być jej odpowiedź na atak reżimu ajatollahów w miniony weekend na Izrael. Po raz pierwszy wystrzelono wtedy bezpośrednio z terytorium Iranu ponad 300 rakiet w kierunku państwa żydowskiego.
Za dalej idącymi sankcjami opowiadali się m.in. Czesi, Holendrzy i Szwedzi. Chodziło w szczególności o uznanie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej za organizację terrorystyczną. Sprzeciwił się temu m.in. kanclerz Olaf Scholz wskazując na związane z tym trudności prawne. Inni premierzy i prezydenci podkreślali, że licząca 120 tysięcy bojowników formacja nie dokonała do tej pory żadnego zamachu na terenie UE. Poważniejszym problemem jest jednak obawa, że Iran w zdecydowany sposób odpowiedziałby na nałożenie restrykcji.
Czytaj więcej
Stany Zjednoczone będą głosować przeciwko prośbie Palestyny o pełne członkostwo w ONZ – powiedział agencji Reuters amerykański urzędnik. W ten sposób uniemożliwią światowej organizacji skuteczne uznanie państwa palestyńskiego.
Rekordowy eksport ropy
Stanowcza odpowiedź Unii jest tym bardziej potrzebna, że nie jest na nią gotowa Ameryka. Co prawda, z inicjatywy Joe Bidena doszło w czwartek do spotkania we Włoszech szefów dyplomacji krajów G7. Jednak Biały Dom nie chce powrotu do polityki „maksymalnych sankcji” prowadzonej przez Donalda Trumpa. Obawia się, że doszłoby wtedy do dalszego wzrostu światowych cen ropy, co na pięć miesięcy przed wyborami prezydenckimi w USA mogłoby mocno ograniczyć szanse Bidena na reelekcję.
Innym problemem jest skuteczność sankcji już wprowadzonych przez Zachód. W minionym roku Iran zdołał sprzedać ropę za 35 mld dol., najwięcej od sześciu lat. Niemal całość sprzedaży zagranicznej została przejęta przez Chiny.