Prezydenccy urzędnicy protestują przeciw pomysłowi ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który chce, by swoje misje zakończyło ponad 50 ambasadorów wskazanych przez poprzedni rząd. Chce też wycofania kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu.
Czytaj więcej
Minister Sprawiedliwości Radosław Sikorski podjął decyzję o zakończeniu misji ponad 50 ambasadorów RP. - Myślę, że należy wziąć głęboki oddech i usiąść do stołu w ramach konwentu - powiedziała prezydencka minister Małgorzata Paprocka.
Z kolei premier Donald Tusk stwierdził, że „nigdy nie był fanem ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych Marka Magierowskiego”. Problem w tym, że Magierowski to dawny współpracownik i szef biura prasowego prezydenta Andrzeja Dudy. Trafił na stanowisko ambasadora właśnie z jego poparcia.
Waszyngton jako prezydencka placówka
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zastrzegł, że obecnie nie ma mowy o zmianie ambasadora w Waszyngtonie i że Andrzej Duda się na taką zmianę nie zgodzi. Dodał, że prezydent traktuje Waszyngton jako "prezydencką placówkę".
Z taką opinią nie zgadza się minister Sikorski, który stwierdził, że „pierwsze słyszy o ambasadorach prezydenckich”. – Polska nie może mieć dwóch polityk zagranicznych. Jedną jedyną, jaką ma, prowadzi Rada Ministrów - podkreślił.