Dla rządu PiS Macron jest teraz dobry. Czy prezydent Francji na to pójdzie?

Premier Morawiecki poleciał do Paryża, aby odblokować KPO i obniżyć ceny emisji CO2. Gdy spada poparcie dla PiS, nawet z Francuzem można się zaprzyjaźnić.

Publikacja: 29.08.2022 22:00

Emmanuel Macron wyszedł na dziedziniec Pałacu Elizejskiego, aby powitać „drogiego Mateusza”

Emmanuel Macron wyszedł na dziedziniec Pałacu Elizejskiego, aby powitać „drogiego Mateusza”

Foto: Ludovic MARIN / AFP

To od lat nie była dobra relacja. Jeszcze w 2018 r. Emmanuel Macron objechał kraje Europy Środkowej z wyjątkiem Polski, próbując odizolować pozostającą u władzy w Warszawie Zjednoczoną Prawicę. W Sofii zapewniał, że „Polacy zasługują na coś lepszego”. Usiłował też budować bardziej zintegrowaną Unię opartą o euro, co pozostawiłoby na marginesie nasz kraj.

Ale w Warszawie ton pod adresem Paryża wcale nie był lepszy. Jeszcze w kwietniu Mateusz Morawiecki porównywał liczne wówczas telefony Francuza do Władimira Putina z negocjowaniem z Hitlerem, Putinem czy Pol Potem. Doczekał się w zamian oskarżeń o antysemityzm. A dwa tygodnie temu spod pióra szefa polskiego rządu wyszedł obszerny artykuł opublikowany m.in. w „Le Monde”, który de facto jest druzgocącą krytyką drogiej Macronowi wizji bardziej zintegrowanej, „suwerennej” Unii, w tym euro i idei zniesienia weta przy podejmowaniu przez Unię decyzji w polityce zagranicznej.

Fundusz Odbudowy

W poniedziałek Macron wyszedł jednak na dziedziniec Pałacu Elizejskiego, aby powitać „drogiego Mateusza”. Od razu też zastrzegł, że oba kraje dzielą odmienne wizje integracji. Ale i wskazał na może mniej ambitne cele, jak ochrona przed konkurencją europejskiego rynku elektryczności, warunek dalszego rozkwitu francuskiej energii jądrowej, gdzie sojusz z Warszawą może okazać się przydatny. W czasie rozmowy z Morawieckim wspomniał o zainteresowaniu francuskiego biznesu budową CPK.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Morawiecki pokochał Macrona

W wystąpieniu Morawieckiego tym razem nie było mowy o Hitlerze czy Pol Pocie. Znalazło się za to odwołanie do wielkich zwycięstw francuskiego oręża, jak Valmy czy Austerlitz. Bo też polski premier otwarcie przyznał, że i on potrzebuje Francuzów do odblokowania Funduszu Odbudowy, którego Polska, jako jedyny dziś poza Węgrami kraj, jest pozbawiona.

Morawiecki, odwołując się do niedawnej oceny Jana Rokity w „Dzienniku Polskim”, porównał zamrożenie 35 mld euro darowizn i preferencyjnych kredytów z sankcjami, jakie Bruksela nałożyła na Rosję. O tym, że sam zgodził się na warunki (tzw. kamienie milowe), od których spełnienia uzależnione jest uwolnienie tych środków, szef rządu nie wspomniał. Podobnie jak o popularnym ostatnio w środowiskach PiS poglądzie, że Polska tych pieniędzy nie potrzebuje. Coraz ostrzejsze załamanie wzrostu gospodarczego w naszym kraju, podobnie jak również coraz wyraźniejszy spadek poparcia w sondażach dla partii rządzącej powodują jednak, że Fundusz Odbudowy nabiera nowego znaczenia dla polskich władz.

Czytaj więcej

Władimir Putin pcha Emmanuela Macrona ku Algierii. Prezydent Francji z wizytą w poszukiwaniu gazu

Nie tylko zresztą on. Morawiecki zaapelował także do Macrona o reformę przynajmniej na dwa nadchodzące lata systemu opłat za emisję dwutlenku węgla tak, aby cena za ETS wynosiła około 30 euro (dziś to 80–90 euro). Miałoby to ulżyć polskim, ale i unijnym odbiorcom energii skazanym teraz na gwałtowną zwyżkę cen.

Czy Macron na to pójdzie?

Obaj politycy przeprowadzili w poniedziałek rozmowy w wąskim gronie, których efekt pokaże, na ile współpraca między oboma krajami jest możliwa. Ale już wcześniej polski premier zasygnalizował możliwość nagrody dla Francuzów. Wskazał, że „Francja jest naturalnym partnerem”, gdy idzie o rozwój polskiej energetyki jądrowej. Podkreślił też znaczenie francuskiego przemysłu zbrojeniowego w chwili, gdy Warszawa szuka partnerów dla modernizacji sił zbrojnych.

Jest też fundamentalna dla każdego kraju europejskiego kwestia rozwoju wojny w Ukrainie. Morawiecki wskazał, że to może być dopiero początek konfliktu. A jeśli tak, to kraje Unii są skazane na wypracowanie przynajmniej minimalnej wspólnej platformy w zderzeniu z Rosją. Premier przekonywał więc Francuza do wysłania Ukraińcom więcej broni. Macron zwrócił z kolei uwagę na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa elektrowni jądrowej w Zaporożu, którą kontrolują międzynarodowi eksperci. Wskazał także na potrzebę zachowania „ukraińskiej suwerenności”, nie mówiąc jednak, czy warunkiem pokoju jest wycofanie się Rosjan ze wszystkich zajętych ukraińskich ziem.

Związane ręce

To, co może czekać rząd PiS, Macrona już do pewnego stopnia spotkało. Co prawda w kwietniu wygrał wybory prezydenckie, jednak dwa miesiące później wybory parlamentarne pozbawiły jego ugrupowanie większości w Zgromadzeniu Narodowym. To niezwykle zawęża pole działania francuskiego przywódcy, przynajmniej do rozpisania przedterminowych wyborów najwcześniej za rok. Wobec siły ugrupowań skrajnej prawicy i skrajnej lewicy we Francji idea głębokiej reformy Unii i bez sprzeciwu Polski jest dziś mało realna.

Dyplomacja
Broń atomowa w Polsce? Radosław Sikorski: Wolałbym nie omawiać publicznie
Dyplomacja
Aleksandr Łukaszenko o propozycji zawieszenia broni na Ukrainie: Nie damy sie złapać w pułapkę
Dyplomacja
Koniec wojny na Ukrainie? Rosja przedstawiła USA listę swoich żądań
Dyplomacja
Andrzej Duda chce amerykańskiej broni atomowej na terytorium Polski
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Dyplomacja
Wołodymyr Zełenski po rozmowach w Dżuddzie: Nie uznamy okupowanych ziem za rosyjskie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń