"Format normandzki", albo inaczej "Czwórka normandzka" to grupa składająca się z przedstawicieli Ukrainy, Francji, Niemiec i Rosji powołana w celu zakończenia konfliktu w Donbasie oraz ostatecznego określenia kwestii przynależności państwowej Krymu.
We wtorek o godzinie 16 czasu polskiego prezydent USA, Joe Biden i prezydent Rosji, Władimir Putin, rozpoczną wideorozmowę poświęconą sytuacji wokół Ukrainy. USA, NATO i Ukraina od kilkunastu dni alarmują, że Rosja gromadzi w pobliżu granic Ukrainy duże siły, co może być zapowiedzią inwazji militarnej Rosji na swojego sąsiada. Moskwa zaprzecza, jakoby planowała atak i obarcza Waszyngton oraz Kijów odpowiedzialnością za wzrost napięcia.
Czytaj więcej
Przedstawiciel administracji USA, cytowany przez amerykański "Newsweek", mówił przed zaplanowaną na wtorek rozmową prezydenta USA, Joe Bidena i prezydenta Rosji, Władimira Putina, że Stany Zjednoczone "nie chcą, by doszło do sytuacji, w której odpowiedzią na działania Rosji byłoby bezpośrednie użycie siły militarnej".
- Biden prawdopodobnie nie otrzyma oferty (dołączenia do "Formatu normandzkiego" - red.), ponieważ jest on wystarczający. I chociaż jego skuteczność jest obecnie bardzo, bardzo umiarkowana, ze względu na stanowisko Kijowa i fakt, że Kijów nie przestrzega zasad porozumień mińskich, ale jednak do teraz Paryż i Berlin uważały, że format jest wystarczający i nie ma potrzeby poszerzania go - stwierdził Pieskow na antenie rosyjskiej telewizji państwowej.
Biden w czasie rozmów z Putinem ma zagrozić Rosji wysokimi kosztami ewentualnej agresji przeciw Ukrainie.