W czwartek w Brukseli rozpoczyna się szczyt Unii Europejskiej, którego przedmiotem będzie m.in. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października. Orzekając na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego Trybunał stwierdził, że niektóre elementy Traktatu o UE są sprzeczne z polską konstytucją. Zdaniem Brukseli wyrok ten podważa fundamenty, na których zbudowana jest Unia Europejska. Polski rząd nie zgadza się z taką oceną podkreślając, że wyrok jest jedynie potwierdzeniem, iż konstytucja ma prymat w obszarach, w których państwa członkowskie nie przekazały kompetencji Brukseli.
Wyrokowi TK była poświęcona debata w Parlamencie Europejskim - 19 października premier Mateusz Morawiecki na tym forum przedstawił polskie stanowisko zarzucając Brukseli, że ta stosuje wobec polski szantaż, a instytucje europejskie w sposób pozatraktatowy rozszerzają swoje kompetencje.
Komisja Europejska nadal też nie zatwierdziła polskiego Krajowego Planu Odbudowy
Reuters zapowiadając szczyt UE w Brukseli podkreślił, że wśród przywódców państw UE, którzy są najbardziej zdeterminowani, by nie wspierać środkami z Unii Europejskiej "konserwatywnych społecznie polityków podważających prawa człowieka gwarantowane w systemach prawnych zachodnich demokracji liberalnych", są prezydent Francji, Emmanuel Macron i premier Holandii, Mark Rutte. W czasie debaty w PE część eurodeputowanych apelowała do Komisji Europejskiej, aby ta uruchomiła mechanizm warunkowości uzależniający wypłatę środków unijnych od przestrzegania zasad praworządności przez kraje członkowskie.
Komisja Europejska nadal też nie zatwierdziła polskiego Krajowego Planu Odbudowy, bez czego Polska nie może uzyskać środków z unijnego Funduszu Odbudowy. Zdaniem strony polskiej KE nie ma żadnej podstawy, by blokować wypłatę tych środków.