Sprawa trafiła do sądu po tym, jak kobieta powiadomiła policję o nieuzasadnionej odmowie sprzedaży towaru. W sporządzonej na tę okoliczność przez funkcjonariusza notatce służbowej znalazła się opinia właścicielki warzywniaka, która oceniła, że niedoszła klientka „prawdopodobnie ma problemy natury psychicznej i stąd może wynikać jej nieracjonalne zachowanie”.
Czy w notatce policyjnej można zawrzeć informacje o stanie zdrowia?
Sama zainteresowana uznała, że zamieszczenie w dokumencie takiej adnotacji narusza jej dobra osobiste oraz powiela fałszywe informacje na temat jej zachowania i stanu zdrowia. Treść notatki wykraczała też poza zakres złożonego przez nią zawiadomienia, a zawarte w niej sformułowania mogą ją zniesławiać. Dokument trafił później do akt postępowania o wykroczenie, które zakończyło się wydaniem wyroku nakazowego.
Czytaj więcej:
Opinia o stanie zdrowia to nie to samo, co potwierdzona informacja
Najpierw jednak sprawą zajął się prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który ocenił, że funkcjonariusz zebrał dane w sposób w pełni legalny, a w sporządzonej notatce zawarta została jedynie opinia właścicielki sklepu. Przypomniał też, że policja nie jest od tego, by oceniać treść zawartych w takim dokumencie wyjaśnień. Do samego UODO nie należy zaś rozstrzyganie spraw dotyczących dóbr osobistych, więc ocenę, czy doszło do naruszenia czci klientki, należy pozostawić sądowi cywilnemu. W związku z tym umorzył postępowanie.
Urząd Ochrony Danych Osobowych nie może kontrolować tego, co robi policja, np. sporządzanych notatek służbowych
Klientka warzywniaka zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten ostatni przyznał, że treść dokumentu co prawda może być krzywdząca dla samej zainteresowanej, ale nie da się przyjąć, iż zawiera jakiekolwiek informacje o jej stanie zdrowia. Te zapisane nie pochodziły bowiem od osoby w jakikolwiek sposób uprawnionej do dokonania „diagnozy”. Przekonanie o tym, że zawarte w dokumencie dane mają charakter nadmierny i zbędny, jest zaś niewłaściwe.