Pozew dotyczył trzech wypowiedzi Kai Godek dla telewizji. W maju 2018 r., komentując na antenie Polsat News wyniki irlandzkiego referendum ws. liberalizacji prawa aborcyjnego, tłumaczyła: „Irlandia nie może być określana jako kraj katolicki, jeżeli tam premierem jest zadeklarowany gej, który obnosi się ze swoją dziwną orientacją (...) swoje zboczenie, publicznie, ludziom”. Pytana, czy jeśli ktoś jest osobą homoseksualną, to jest „zboczeńcem”, odparła: „To jest zboczony, tak”.
Z kolei w 2019 r. Godek stwierdziła, że „homoseksualizm bardzo często idzie w parze z pedofilią" i dlatego „homolobby jest zainteresowane seksualizacją dzieci". Powiedziała też, że „geje chcą adoptować dzieci, bo chcą je molestować i gwałcić, takie są fakty".