Kaja Godek przegrała proces z działaczami LGBT+. „Nie będę przepraszać"

Szesnaścioro przedstawicieli społeczności LGBT+ wygrało proces przeciwko Kai Godek w sprawie naruszenia dóbr osobistych. Aktywistka antyaborcyjna zapowiedziała apelację.

Publikacja: 26.02.2025 09:59

Aktywistka antyaborcyjna Kaja Godek podczas konferencji prasowej w Sejmie

Aktywistka antyaborcyjna Kaja Godek podczas konferencji prasowej w Sejmie

Foto: PAP/Leszek Szymański

mat

Pozew dotyczył trzech wypowiedzi Kai Godek dla telewizji. W maju 2018 r., komentując na antenie Polsat News wyniki irlandzkiego referendum ws. liberalizacji prawa aborcyjnego, tłumaczyła: „Irlandia nie może być określana jako kraj katolicki, jeżeli tam premierem jest zadeklarowany gej, który obnosi się ze swoją dziwną orientacją (...) swoje zboczenie, publicznie, ludziom”. Pytana, czy jeśli ktoś jest osobą homoseksualną, to jest „zboczeńcem”, odparła: „To jest zboczony, tak”.

Z kolei w 2019 r. Godek stwierdziła, że „homoseksualizm bardzo często idzie w parze z pedofilią" i dlatego „homolobby jest zainteresowane seksualizacją dzieci". Powiedziała też, że „geje chcą adoptować dzieci, bo chcą je molestować i gwałcić, takie są fakty".

Długa historia sądowej batalii działaczy LGBT+ przeciwko Kai Godek

Tymi wypowiedziami poczuło się obrażonych 16 działaczy środowiska LGBT+. W pierwszej instancji ich pozew oddalił w całości Sąd Okręgowy w Warszawie. Uznał, że
osoby LGBT+ to grupa nieskończona i choć Kaja Godek przekroczyła granice wolności wypowiedzi, a jej słowa należy ocenić zdecydowanie negatywnie, to prawo cywilne ich nie chroni. Sąd powołał się przy tym na utrwaloną linię orzeczniczą, zgodnie z którą dobra osobiste mogą zostać naruszone, gdy nienawistna wypowiedź skierowana jest pod adresem konkretnych osób albo ściśle określonej grupy. Sąd poradził też skarżącym, aby szukali sprawiedliwości "w innych systemach prawnych”.

Inaczej legitymację powodów ocenił Sąd Apelacyjny w Warszawie. - Pani pozwana kieruje wypowiedzi w stosunku do określonej grupy. Nie można powiedzieć, że ta grupa nie jest zdefiniowana. Owszem, nie wiemy, ile ta grupa liczy osób, ale jest to określony zbiór. Nie może być tak, że jak ktoś obraża 3 czy 5 osób, to może odpowiadać, a jak większą liczbę osób, to nie - mówiła sędzia Małgorzata Kuracka w ustnym uzasadnieniu.

Jak wskazał sąd, że każdy z 16 powodów ma w tej sprawie legitymację czynną, a konsekwencją tego stwierdzenia jest wniosek, że sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy, gdyż nie zbadał naruszenia dóbr osobistych tych konkretnych powodów, ani jego ewentualnej bezprawności, a jedynie kwestię wstępną. W tej sytuacji powinien rozpoznać ją jeszcze raz.

Czytaj więcej

Kaja Godek vs. działacze LGBT. Sąd: jej słowa to było szczucie na innych

Kaja Godek: Nie będę przepraszać. Będę apelować

Sprawa wróciła więc do Sądu Okręgowego w Warszawie, który jak informuje portal oko.press, orzekł we wtorek 25 lutego, że Kaja Godek złamała prawo – naruszyła cześć i godność powodów (art. 23 kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych).

Godek musi przeprosić każdą osobę, ale nie publicznie jak chcieli skarżący. Według sądu przytoczenie w mediach homofobicznych treści opatrzonych przeprosinami byłoby wtórną wiktymizacją.

„Czuję wdzięczność, bo w końcu z ust sędziego reprezentującego państwo polskie usłyszeliśmy, że używanie pewnych sformułowań jest niedopuszczalne, krzywdzące oraz przekracza granice wolności słowa i zasady prowadzenia debaty publicznej. To ważne dla wszystkich osób w tym kraju, nie tylko osób LGBT+” – powiedział portalowi jeden z działaczy LGBT+ Witold Klaus. 

Kaja Godek w wydanym oświadczeniu zapowiedziała, iż nie zamierza przepraszać i złoży apelację. „Uprawomocnienie się tego wyroku mogłoby oznaczać w największym skrócie, że wszyscy możemy pozywać wszystkich o jakiekolwiek słowa, nie trzeba mówić o konkretnej osobie. Nie będzie wolno formułować żadnej opinii o żadnym zjawisku” - napisała, dodając, iż wyrok „grozi też tym, że nie będzie można ostrzegać przed pedofilią w pewnych środowiskach...".

Czytaj więcej

Jest decyzja SN. Bez kary za Matkę Boską z tęczową aureolą.

Pozew dotyczył trzech wypowiedzi Kai Godek dla telewizji. W maju 2018 r., komentując na antenie Polsat News wyniki irlandzkiego referendum ws. liberalizacji prawa aborcyjnego, tłumaczyła: „Irlandia nie może być określana jako kraj katolicki, jeżeli tam premierem jest zadeklarowany gej, który obnosi się ze swoją dziwną orientacją (...) swoje zboczenie, publicznie, ludziom”. Pytana, czy jeśli ktoś jest osobą homoseksualną, to jest „zboczeńcem”, odparła: „To jest zboczony, tak”.

Z kolei w 2019 r. Godek stwierdziła, że „homoseksualizm bardzo często idzie w parze z pedofilią" i dlatego „homolobby jest zainteresowane seksualizacją dzieci". Powiedziała też, że „geje chcą adoptować dzieci, bo chcą je molestować i gwałcić, takie są fakty".

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Czy podatek katastralny wejdzie w życie?
W sądzie i w urzędzie
Nowa usługa w aplikacji mObywatel. Minister: Jedno z większych osiągnięć
Ubezpieczenia i odszkodowania
Amerykańska rakieta zniszczyła budynek? Należy się odszkodowanie
Zawody prawnicze
Rewolucja w prokuraturze. Rozdział funkcji to dopiero początek
Materiał Promocyjny
Potrzebne są pilne ustalenia z KOWR w sprawie dalszych losów dzierżawy gruntów
Prawo drogowe
Prawo jazdy mimo sądowego zakazu prowadzenia? Cwaniacy wykorzystują lukę
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”