Chińska nadwyżka w handlu sięgnęła prawie biliona dolarów. To nie skończy się dobrze

Władze w Pekinie podały wyniki handlu zagranicznego w 2024 roku. Dane są szokujące, a sukces Chińczyków może stać się źródłem ich wielkich kłopotów.

Publikacja: 14.01.2025 10:09

Chińska nadwyżka w handlu sięgnęła prawie biliona dolarów. To nie skończy się dobrze

Foto: Bloomberg

Ten rekord został wypracowany nie tylko dzięki rosnącemu szybko eksportowi. Również dlatego, że import, zwłaszcza wyrobów wysoko przetworzonych, rośnie w coraz wolniejszym tempie.

Rosnące saldo w handlu zagranicznym wyniosło tyle, ile warta była połowa wzrostu chińskiego PKB w 2024 roku. Na drugą połowę zapracowały inwestycje w nowe fabryki, które też są nastawione na eksport.

Czytaj więcej

Chińczycy sprzedadzą Elonowi Muskowi amerykańskie aktywa TikToka?

17 stycznia, Pekin poda oficjalne dane dotyczące wzrostu PKB w ostatnim roku. Powszechnie oczekuje się, że będzie to 5 proc.

Według chińskich wyliczeń nadwyżka wartości eksportu nad importem w 2024 roku wyniosła prawie bilion dolarów. W kontekście nadchodzącej prezydentury Donalda Trumpa i jego protekcjonistycznych wypowiedzi. ta symboliczna kwota nie wróży nic dobrego. Już wcześniej, nie tylko Stany Zjednoczone, ale także Unia Europejska, broniły się przed napływem tanich chińskich wyrobów. Okazuje się jednak, że nowe cła nie pomagają. A dodatkowo Chińczycy skutecznie bronią własnego rynku.

Dodatnie saldo handlu zagranicznego Chin najwyższe w historii

Chińskie władze celne poinformowały, że wartość eksportu w 2024 sięgnęła 3,58 bln dolarów, a import był wart 2,59 bln. W efekcie nadwyżka wyniosła 990 mld dol. i była największa w historii. Poprzednim rekordem było 838 mld dol. osiągnięte w 2022 roku. Małym pocieszeniem jest, że Chińczycy mają deficyt w handlu surowcami, a zwłaszcza ropą.

Dla chińskich firm najlepszy był grudzień 2024 r., kiedy nadwyżka wyniosła aż 104,8 mld dol. I była wypracowana głównie dzięki przyspieszonemu eksportowi, który miał dotrzeć do USA, przed objęciem prezydentury przez Donalda Trumpa.

Czytaj więcej

Amerykanie blokują Chiny i Rosję w kluczowej technologii. Jest decyzja

Chińczycy eksportują dzisiaj już nie tylko proste wyroby wątpliwej jakości, ale praktycznie wszystko: od samochodów (a wkrótce także samolotów) po panele fotowoltaiczne. Dzięki temu tworzą nowe miejsca pracy i to nie tylko niezbędne do wykonywania najprostszych czynności w fabrykach, ale także wymagające wysokich kwalifikacji, jak inżynierów, projektantów, czy badaczy pracujących nad nowymi technologiami.

Chiny: Import spada, eksport jest wspierany

W tym samym czasie, kiedy chiński eksport rośnie, spada tempo importu. Zaś eksport jest nadal stymulowany.

Podobne programy obowiązywały wcześniej i, dzięki ich skuteczności, Chiny z kraju zachłannie kupującego zachodnie, japońskie i koreańskie auta, zaczęły eksportować własną produkcję. W efekcie w 2024 roku Chiny stały się największym światowym eksporterem aut osobowych i wyprzedziły Japonię, Koreę Południową, Meksyk oraz Niemcy.

Ambicje Pekinu zresztą są coraz większe, ponieważ wąskokadłubowe samoloty chińskiego producenta Comac na krajowym rynku już zaczynają zastępować boeingi i airbusy. Chiny są też największym na świecie producentem i eksporterem paneli fotowoltaicznych.

Cła i bariery handlowe nie pomagają

Jak wynika z danych agendy ONZ — UNIDO, Chiny produkują dzisiaj ok. jednej trzeciej wszystkich wyrobów przemysłowych wytwarzanych na świecie. To więcej niż USA, Japonia, Niemcy, Korea Południowa i Wielka Brytania razem wzięte. Ta produkcja, z przeznaczeniem na eksport, stała się możliwa po wielkich inwestycjach w edukację, modernizację fabryk i rozwój infrastruktury przy jednoczesnym utrzymaniu wysokich ceł i innych barier ochronnych przed importem.

Ale o ile eksport kwitnie, to z popytem wewnętrznym jest już gorzej. Nastroje konsumentów pogarszają powtarzające się skandale na rynku nieruchomości, budowlańcy tracą pracę. Taka sytuacja nie zachęca Chińczyków do wydawania pieniędzy.

I UE, i USA, podniosły w 2024 roku cła na auta sprowadzane z Chin. Zagrożone czują się także kraje, które dotychczas konkurowały z Chinami — Turcja, Indie, Brazylia i Indonezja. Bo Chińczycy produkują taniej. I nie mają kłopotów z finansowaniem. Państwowe banki chętnie udzielają kredytów na budowę i rozbudowę fabryk.

Liczby mówią same za siebie. O ile w 2019 roku takie kredyty wyniosły łącznie 83 mld dol., o tyle w 2023 już 670 mld. Tempo wzrostu kredytowania zaczęło spadać dopiero w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 r.

- Chińczycy popełniają podstawowy błąd, który polega na tym, że wielkość ich produkcji jest 2-3 razy większa, niż wystarczyłoby na pokrycie popytu wewnętrznego. Dotyczy to zwłaszcza przemysłu stalowego, robotów, a od jakiegoś czasu także aut z napędem elektrycznym, baterii litowych, czy paneli słonecznych. Nadwyżkę, jaka pozostaje, upychają na całym świecie – uważa R.Nicolas Burns, amerykański ambasador w Chinach, cytowany przez „New York Times”.

Ekonomiści zadają sobie teraz pytanie, czy Chińczycy zdołają utrzymać taką dominację także po wprowadzeniu ceł przez najważniejszych partnerów handlowych. Ale z drugiej strony wiadomo, że nie ma kraju na świecie, którego eksport byłby tak konkurencyjny cenowo.

Ten rekord został wypracowany nie tylko dzięki rosnącemu szybko eksportowi. Również dlatego, że import, zwłaszcza wyrobów wysoko przetworzonych, rośnie w coraz wolniejszym tempie.

Rosnące saldo w handlu zagranicznym wyniosło tyle, ile warta była połowa wzrostu chińskiego PKB w 2024 roku. Na drugą połowę zapracowały inwestycje w nowe fabryki, które też są nastawione na eksport.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Dane gospodarcze
Dwa filary polskiego wzrostu w 2025 r. "Tego dotyczy różnica zdań"
Dane gospodarcze
„Niepokojący” wzrost cen w strefie euro
Dane gospodarcze
Kiedy obniżki stóp? Członek RPP bliski Glapińskiemu: Procesy inflacyjne są wygaszone.
Dane gospodarcze
Inflacja pozytywnie zaskoczyła. Czy Polak szastał na święta?
Dane gospodarcze
GUS podał szybki szacunek grudniowej inflacji. I jest zaskoczenie