Konsensus prognoz ekonomistów, według ankiety „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”, to 5 proc. rok do roku. Gdyby taki odczyt się ziścił, to oznaczałoby kolejny wzrost inflacji w Polsce (po 4,9 proc. we wrześniu) i najwyższy odczyt od grudnia 2023 r. Żaden z ekonomistów nie spodziewa się spadku inflacji, wszystkie prognozy wahają się w zakresie 4,9-5,1 proc.
Inflacja w Polsce w górę przez żywność, paliwa i złotego?
Skąd przewidywania kolejnego wzrostu inflacji? - Spodziewamy się, że w kończącym się miesiącu nieznacznie podrożały żywność i nośniki energii. Wyższe były też ceny dóbr i usług wchodzących w skład inflacji bazowej – komentuje dla „Rzeczpospolitej” Marcin Kujawski, ekonomista BNP Paribas. Jego zespół przewiduje, że w październiku inflacja wyniosła 5 proc. rok do roku i 0,4 proc. miesiąc do miesiąca. - Mimo znaczących wahań na rynku ropy naftowej przewidujemy, że w październiku o około 1 proc. miesiąc do miesiąca potaniały natomiast paliwa – dodaje Kujawski.
Również ekonomiści Santander Banku (ich prognoza to 5,1 proc.) wskazują m.in. na większy niż przed rokiem wzrost cen żywności. W październiku 2023 r. miesięczna (czyli względem września ub.r.) skala wzrostu w tej kategorii wynosiła 0,5 proc. Także analitycy ING Banku Śląskiego piszą o kontynuacji wzrostów cen żywności, m.in. drogich warzywach.
Czytaj więcej
Wrześniowe tąpniecie sprzedaży detalicznej dla wielu było szokiem, choć rynek od dawna przyzwyczaja się do nowych zachowań konsumenckich. Polacy nadal bardzo ostrożnie wydają, co jest sygnałem alarmowym.
Roczna dynamika cen w kategorii żywności i napojów alkoholowych rośnie nieustannie już od pół roku. Jeszcze w marcu wynosiła raptem 0,3 proc. rok do roku, a we wrześniu już 4,7 proc. Częściowo to m.in. efekt podwyżki VAT na żywność z 0 do 5 proc. w kwietniu, niemniej widać w danych też m.in. efekty niższej podaży krajowych zbiorów owoców i warzyw. W ostatnich miesiącach notowano też wysoką dynamikę cen m.in. masła czy mleka.