Na liście firm, które odebrały memorandum informacyjne o grupie Lotos, są największe rosyjskie koncerny naftowe, w tym Rosnieft, TNK BP, Gazprom Nieft, a także jeden z chińskich potentatów. Ministerstwo Skarbu nie ujawnia na ten temat żadnych informacji. Pobranie memorandum nie oznacza jeszcze, że wszystkie złożą oferty. Ale nawet  jeśli pojawią się tylko trzej czy czterej rosyjscy oferenci, to i tak będzie pewną niespodzianką dla rynku. Do tej pory wśród ekspertów panowało przekonanie, że Rosjanie nie konkurują między sobą o aktywa w Europie i na świecie.

Obecnie pakiet akcji (ok. 53 proc.) Skarbu Państwa jest wart na giełdzie ok 2,8 mld zł. Ale wiadomo, że gdyby rząd zdecydował się na wybór strategicznego partnera, to będzie oczekiwał premii za oddanie mu kontroli nad Lotosem, który jest drugim po PKN producentem paliwa w Polsce. Zatem transakcja może mieć wartość – w opinii ekspertów – nawet 3,5 mld zł (przy założeniu sprzedaży wszystkich akcji i 20 proc. premii).

Ale trudno przewidzieć, czy i kiedy dojdzie do transakcji. Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski mówi "Rz", że podstawowym kryterium oceny ofert oprócz wyceny akcji będzie to, czy inwestor zagwarantuje Lotosowi realizację programu rozwoju i podniesie wartość firmy. – Oczekujemy poważnej oferty i inwestora, który zapewni Lotosowi ekspansję na rynku krajowym i za granicą – mówi. – Zależy nam na umożliwieniu tej firmie dalszych inwestycji w wydobycie złóż.

Równie istotne dla Skarbu Państwa jest zachowanie pewnej podmiotowości Lotosu, nawet jeśli znajdzie się w dużym koncernie. – Nie ma mowy o likwidacji marki firmy czy ograniczeniu działalności do przerobu ropy w Gdańsku.