Czy cyfryzacja wyhamuje po pandemii

Nie ulega wątpliwości, że koronawirus w wielu sektorach był katalizatorem innowacji. Czy jednak tempo zmian utrzyma się, gdy go już pożegnamy?

Publikacja: 05.05.2021 09:00

Eksperci zastanawiali się, w jakim kierunku pójdą polskie firmy, jeśli chodzi o cyfryzację i automat

Eksperci zastanawiali się, w jakim kierunku pójdą polskie firmy, jeśli chodzi o cyfryzację i automatyzację procesów biznesowych

Foto: materiały prasowe

W jakim punkcie jest automatyzacja w polskim biznesie na tle wiodących gospodarek świata, jakie najważniejsze procesy dotyczące automatyzacji wymusiła pandemia, czy biznes będzie zainteresowany automatyzacją po przetrwaniu lockdownu, a wreszcie jak wyglądają środki na inwestycje w automatyzację w dobie ograniczeń kosztów działalności firm, to niektóre z zagadnień, jakie poruszali eksperci podczas debaty „Automatyzacja po pandemii. Jeszcze fanaberia czy już konieczność" w ramach projektu „Rzeczpospolitej" „Rok w pandemii oczami przedsiębiorców".

Jak głęboka jest przemiana

Dr hab. Katarzyna Śledziewska, prof. UW, współautorka książki „Gospodarka cyfrowa. Jak nowe technologie zmieniają świat", dyrektor zarządzająca DELab UW, zwróciła uwagę, że transformacja cyfrowa to nie tylko samo zastosowanie innowacji cyfrowych w przedsiębiorstwach. – Warunkiem jej powodzenia jest zmiana procesowa i organizacyjna w firmach – podkreśliła.

W ostatnim unijnym zestawieniu The Digital Economy and Society Index 2020 (DESI) Polska jest na 23. miejscu w UE (dane za 2019 r., uwzględniają jeszcze W. Brytanię). Jak mówiła ekspertka, wynika to m.in. z wciąż niewielkiego wykorzystania przez firmy internetu do komunikacji, budowania relacji z dostawcami, poddostawcami czy też z klientami, a także do sprzedaży. Szczególnie niewielki odsetek przedsiębiorstw korzystał z e-commerce w celu sprzedaży do innych państw Unii czy też poza Wspólnotę.

– Do dotychczasowym kryteriów wyliczania DESI dochodzą obecnie nowe miary ucyfrowienia przedsiębiorstw, związane z wykorzystywaniem danych i inteligentnych algorytmów w wytwarzaniu przez przedsiębiorstwa wartości dodanej – poprzez rozwój nowych modeli biznesowych oraz inteligentnych usług i towarów, nowych rozwiązań w relacjach z otoczeniem czy zarządzanie w oparciu o dane – powiedziała Katarzyna Śledziewska.

Zdaniem Piotra Araka, dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), sytuacja, jeśli chodzi o cyfryzację i automatyzację procesów, w polskich firmach nie zmieniła się radykalnie w ubiegłym roku w stosunku do stanu sprzed pandemii.

– Pandemia oczywiście przyspieszyła te zmiany, ale nastąpiło to w sektorach, które i tak już wcześniej miały styczność z tymi procesami ze względu choćby na partnerów zewnętrznych czy dostawców lub też nastąpiło to ze względu na określone wymogi, dotyczące na przykład procesów księgowych, które były związane z walką z nadużyciami czy próbami kreowania oszustw podatkowych. To sprawiło, że przedsiębiorstwa z określonych sektorów musiały przejść z księgowości papierowej do świata wirtualnego – powiedział Piotr Arak.

– To, co niepokojącego pojawiło się w naszych ubiegłorocznych badaniach, to to, że część firm widzi cyfryzację jako jedynie chwilową modę. Np. duża część przedsiębiorstw handlowych jest zdania, że tylko czasowo dostarczała większość produktów, korzystając z kanału internetowego, zamiast sklepów stacjonarnych, i jest przekonana, że konsumenci wrócą do poprzednich nawyków zakupowych i będzie kontynuować swoją działalność w bardzo podobny sposób, jak wcześniej. To może być istotna bariera dla rozwoju, z którą się zmierzymy – uważa dyrektor PIE. – Ponieważ rzeczywiście tak się dzieje. W dotychczasowych okresach otwarcia gospodarki, np. jesienią, to udział e-commerce w sprzedaży ogółem drastycznie spadał. Polacy zaczęli oglądać, przymierzać i kupować rzeczy w sklepach stacjonarnych, a nie przez internet. Nawet w okresach lockdownu, kiedy e-commerce rósł, i tak osiągał zaledwie kilkunastoprocentowy udział w relacji do całości sprzedaży. Nie można więc nawet powiedzieć, że kiedykolwiek stanowił jakiś większy jej odsetek – zaznaczył.

Zmiany się cofną?

Jak mówił, nie jest więc tak, że po pandemii wszystkie sektory gospodarki będą bardziej ucyfrowione i innowacyjne. – W naszym listopadowym badaniu widać, że w 2020 roku wśród mikroprzedsiębiorstw inwestycje w cyfryzację, automatyzację procesów czy np. dobry sklep internetowy były minimalne. Deklarowało je zaledwie dwadzieścia kilka procent takich firm, to niewiele, nawet biorąc pod uwagę ogólne przyhamowanie inwestycji. Dużo lepiej było w przypadku dużych przedsiębiorstw, zatrudniających powyżej 250 pracowników – podkreślił Piotr Arak.

Dodał, że znacznie lepiej sytuacja wygląda w obszarze cyfryzacji usług publicznych.

Z kolei zdaniem dr. Jacka Karcza, menedżera kierunku logistyka w Wyższej Szkole Bankowej w Warszawie, automatyzacja w działalności operacyjnej firm w Polsce przyspiesza. – Zarówno po stronie działalności logistycznej, jak i produkcyjnej automatyzacje pojawiają się na coraz większą skalę – powiedział ekspert.

Jego zdaniem w kontekście innowacji ciągle problemem w Polsce są zdecydowanie niższe płace pracowników produkcyjnych niż w bardziej rozwiniętych regionach Europy. – Również ceny gruntów Polsce potrzebnych do inwestycji, na przykład wybudowania zakładu produkcyjnego, są relatywnie niskie. A to niestety dość bezpośrednio przekłada się na brak potrzeb wdrażania automatyzacji, które wiążą się z inwestycjami długoterminowymi, szczególnie jeśli chodzi o automatyzacje twarde, operacyjne – analizował Jacek Karcz.

Skutkuje to także tym, że decydujący dla automatyzacji wskaźnik ROI (ang. return on investment, zwrot z inwestycji) jest w Polsce znacznie dłuższy. – Zdecydowanie łatwiej jest więc rozpocząć działalność operacyjną, angażując kapitał ludzki, niż inwestując w zaawansowany system produkcyjny – dodał ekspert.

Sławomir Kosieliński, prezes think tanku Fundacja Instytut Mikromakro, przytoczył dane Międzynarodowej Federacji Robotyki, badającej rynek robotów przemysłowych, które z roku na rok dla Polski „są mimo wszystko optymistyczne". Wskazał przy tym na ważną kwestię.

– Dotychczasowe roboty przemysłowe skupiały się przede wszystkim w sektorze automotive. Siłą rzeczy najwięcej robotów w przemyśle mają kraje z najsilniejszą produkcją motoryzacyjną. U nas automatyzacja w fabrykach pracujących dla motoryzacji nie przekłada się na wskaźniki w innych sektorach gospodarki – dodał.

Klucz w kosztach

Nakreślił też skalę „urobotowienia" przemysłu, przypominając, że według ostatnich danych (za 2019 r.) Polska była na 5. miejscu w Europie i 14. na świecie, ex aequo z Czechami, jeśli chodzi o liczbę nowych robotów przemysłowych. – Szacuje się, że jest ich 2642. Dla porównania, w Korei Płd., Chinach, Japonii czy Niemczech liczby te idą w dziesiątki tysięcy. To zupełnie inna skala, wynika jednak też ze struktury przemysłu – powiedział.

Dodał, że sprawdza się to w powtarzalnej produkcji na wielką skalę, podczas gdy nasz przemysł jest nastawiony na produkcję nietypową, na krótkie serie. – To jest odpowiedź, dlaczego przedsiębiorcy nie opłaca się instalować robotów – ocenił Sławomir Kosieliński. Dodał jednak, że wyjściem naprzeciw takim oczekiwaniom są coroboty, czyli roboty współpracujące, które pracują z ludźmi na liniach produkcyjnych.

Czy pandemia wymusiła zmiany poza e-commerce, gdzie skok technologiczny jest najbardziej widoczny? Według prof. dr. hab. Andrzeja Sobczaka, kierownika Zakładu Zarządzania Informatyką w Instytucie Informatyki i Gospodarki Cyfrowej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, spostrzeżenia dotyczące przemysłu można przenieść także na sektor usług.

– Tu oczywiście z jednej strony, ze względu na wyższe koszty pracy, automatyzacja, w tym robotyzacja procesów, jest wdrażana szybciej, z drugiej wymaga też mniejszych inwestycji. Stworzenie robota programowego jest tańsze niż fizycznego. Ale przy tym jest też większa otwartość kadry menedżerskiej na wprowadzanie innowacji – podkreślił prof. Sobczak.

W jakim punkcie jest automatyzacja w polskim biznesie na tle wiodących gospodarek świata, jakie najważniejsze procesy dotyczące automatyzacji wymusiła pandemia, czy biznes będzie zainteresowany automatyzacją po przetrwaniu lockdownu, a wreszcie jak wyglądają środki na inwestycje w automatyzację w dobie ograniczeń kosztów działalności firm, to niektóre z zagadnień, jakie poruszali eksperci podczas debaty „Automatyzacja po pandemii. Jeszcze fanaberia czy już konieczność" w ramach projektu „Rzeczpospolitej" „Rok w pandemii oczami przedsiębiorców".

Pozostało 93% artykułu
Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii