2,8 miliarda złotych to dziś 700 milionów dolarów. Biorąc pod uwagę inwestycję Microsoftu w Indiach w wysokości 3 miliardów dolarów, ogłoszoną na początku roku, powinienem chyba powiedzieć „tylko 700 milionów”.
A ja odpowiem, że to są pieniądze, które zamierzamy zainwestować w Polsce tylko do lipca 2026 roku.
I w połowie przyszłego roku ogłosicie kolejną inwestycję w Polsce?
Tak, istnieje bardzo duża możliwość. Wszystko zależy jednak od tego, jak szybko zostaną wykorzystane budowane obecnie moce obliczeniowe. Nie ma bowiem sensu tworzyć ich większych, jeśli nie będą używane.
Jeżeli dzisiejsze słowo nie jest ostatnim, jeśli chodzi o inwestycje Microsoftu w Polsce, to jaki może być plan na 2026 rok?
Jest za wcześnie, aby teraz rozmawiać o konkretnych planach i kwotach. Raz jeszcze, wszystko zależy od wykorzystania dziś ogłoszonej naszej inwestycji. Dlatego jesteśmy w kontakcie z polskimi władzami i z polskim biznesem, aby wiedzieć jak najwięcej o waszych potrzebach. Działając w tak kapitałochłonnej dziedzinie, jak nowe technologie, musisz dokładnie wiedzieć, w co i ile inwestować, musisz działać w krótszych okresach inwestycyjnych, być po prostu zwinnym.
Czytaj więcej
Premier Donald Tusk spotkał się w poniedziałek z wiceprezesem Microsoftu. Amerykański koncern chce nad Wisłą zainwestować 2,8 mld zł w infrastrukturę chmurową, cyberbezpieczeństwo oraz sztuczną inteligencję.
Polskie władze, według pana, również wiedzą coraz więcej o potrzebach nowoczesnego państwa?
Myślę, że tak. Oczywiście sektor publiczny jest bardzo zróżnicowany, ale moim zdaniem świadomość potrzeb rośnie, nie tylko w Polsce. Przecież każdy rząd skorzystałby na wprowadzeniu większej liczby usług online i wykorzystaniu do tego sztucznej inteligencji, czyniąc państwo bardziej dostępnym dla swoich obywateli. I bardziej wydajnym.