Pełnił pan ważną funkcję w brytyjskiej służbie cywilnej. Na czym dokładnie polegała pana praca?
Pracowałem w służbie cywilnej Wielkiej Brytanii, w ministerstwach spraw wewnętrznych oraz spraw zagranicznych. Zajmowałem się kwestiami związanymi z bezpieczeństwem granic, wizami, zarządzaniem migracją ludności i weryfikacją tożsamości. Kierowałem m.in. programem wiz biometrycznych i dowodów tożsamości dla obcokrajowców, a także projektami związanymi z transformacją cyfrową sektora publicznego w zakresie integracji technologii biometrycznych i rynkowo dostępnych aplikacji. Od 2010 roku świadczę usługi doradcze dla rządów, instytucji międzynarodowych oraz sektora prywatnego w tym obszarze.
Jak opisałby pan zmiany w obszarze usług konsularnych na przestrzeni ostatnich lat?
Dynamicznie rosnąca liczba podróży międzynarodowych na całym świecie stanowi wyzwanie dla większości rządów. Zwiększyło się ekonomiczne znaczenie turystyki, handlu i edukacji. Jednak pojawiły się coraz poważniejsze zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Technologie biometryczne i cyfrowe zostały opracowane w celu poprawy efektywności i bezpieczeństwa usług konsularnych. Wprowadzenie tych innowacyjnych rozwiązań było dużym obciążeniem organizacyjnym, finansowym i logistycznymi dla państw. Dlatego rządy zwróciły się do zewnętrznych dostawców usług, szukając u nich wsparcia w wykonywaniu czynności, takich jak zbieranie danych biometrycznych czy zarządzanie procesem składania wniosków wizowych. Nie obejmują one samej oceny wniosków czy decyzji dotyczącej przyznania wizy. Współpraca z zewnętrznymi dostawcami usług stała się integralną częścią usług konsularnych rządów wysokorozwiniętych państw.
Czytaj więcej
Partia Konserwatywna ma 1 procent szans na utrzymanie się u władzy. Ale dalsza zwłoka może i to zniweczyć. Dlatego Rishi Sunak rozpisał przedterminowe wybory 4 lipca.