Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała wczoraj w Bundestagu, że będzie wnioskowała do Komisji Europejskiej, aby Bruksela podjęła wspólną decyzję dotyczącą narciarskiej turystyki, a zasady uprawiania narciarstwa były jednolite w całej Unii Europejskiej. Jej wniosek ma szanse na akceptację, zwłaszcza że trwa niemiecka prezydencja UE.
Zresztą Niemcy już wcześniej byli pod tym względem bardzo radykalni. Premier Bawarii Markus Söder argumentuje, że jeśli Europa chce utrzymać otwarte granice, to nie ma innego wyjścia, jak kompromis poszczególnych państw w sprawie wyjazdów narciarskich. Jego pomysł: każdy, kto pojedzie na narty do regionu uznanego za ryzykowny pod względem epidemicznym, trafi na dziesięciodniową kwarantannę. – Powinniśmy znaleźć kompromis na poziomie europejskim: żadnych otwartych wyciągów, ewentualnie nawet jakiegokolwiek urlopu zimowego – dodał.
Zwolennikami wspólnego podejścia są też Włosi i Francuzi. Premier Włoch Giuseppe Conte zdecydowanie opowiada się za opóźnieniem sezonu. – Tyle że jeśli Włochy zdecydują się na zatrzymanie wyciągów, a nie zrobią tego Francja, Austria i inne kraje, to Włosi i tak pojadą za granicę i stamtąd przywiozą nam wirusa – mówił Conti w LA7 TV. Prezydent Francji Emmanuel Macron w ostatni wtorek zapowiedział, że francuskie stoki pozostaną zamknięte do Nowego Roku. Tyle że nie oznacza to zamknięcia kurortów, gdzie czynne (oczywiście w reżimie sanitarnym) są hotele, pensjonaty i restauracje, a część obowiązujących dzisiaj restrykcji ograniczających liczbę osób, które mogą się spotkać, zostanie zniesiona przed świętami. – Te święta nie mogą się przecież odbyć bez obecności dziadków – mówi francuski premier Jean Castex. A w dzienniku telewizji regionalnej dodał, że rygory dotyczące kurortów narciarskich powinny zostać zharmonizowane w całej UE.
Austria mówi: nie
Takie wyjście zdecydowanie nie odpowiada Austriakom. Minister finansów tego kraju Gernot Blümel powiedział jasno: jeśli Bruksela zmusi ośrodki narciarskie do zamknięcia, to będzie musiała za to zapłacić, a odszkodowania sięgną miliardów euro. Austriacy zresztą już mają problemy z nartami i Covid-19, bo to właśnie z Ischgl rozwieziony został do 45 krajów koronawirus. I wielu dotkniętych chorobą wytoczyło miastu procesy o odszkodowania.
Mamy wpływ na rzeczywistość
Rada Legislacyjna
"Rzeczpospolitej"
ŚLEDŹ NAS
Komisja Europejska, jak na razie, stara się łagodzić napięcie. Rzecznik von der Leyen Eric Mamer mówi, że komisja nie omawiała opcji wprowadzenia zakazu uprawiania narciarstwa. Na razie.
Najbardziej radykalnie do tegorocznego sezonu podeszła Bułgaria. Sofia zaleca powstrzymanie się od jakichkolwiek podróży: zarówno z, jak i do Bułgarii. W tej sytuacji wszystkie wyjazdy narciarskie, które miały rozpocząć się 19 grudnia, i takie, które miały potrwać do 16 stycznia 2021 r., zostają odwołane. Balkan Holidays, duże bułgarskie biuro podróży, które organizuje wyjazdy zbiorowe do Bansko, Borowca i Pamporowa oraz do ośrodków w Słowenii i Rumunii, odwołał także wszystkie rejsy czarterowe w tym okresie. I nie podaje żadnej daty wznowienia rezerwacji.