Efekty wieloletnich analiz i przygotowań widać na razie na lądzie, czyli w rodzimych stoczniach. To zresztą istotna część planów resortu obrony. Na budowie licencyjnych mieczników ma zyskać także osłabiony przez gospodarcze spowolnienie przemysł okrętowy.
Eksperci militarni w jednym są zgodni: największą dziś inwestycję w Marynarce Wojennej, której celem jest dostarczenie flocie w ciągu najbliższej dekady nowoczesnych okrętów rakietowych, starannie zaplanowano, a rozpoczęte już inwestycje infrastrukturalne poprzedziły solidne analizy. Teraz – już po wyborze brytyjskiej technologii, opartej na konstrukcji fregat AH 140 Arrowhead stoczniowej grupy Babcock, wskazaniu firmy Thales jako dostawcy zintegrowanego systemu walki i wreszcie precyzyjnym określeniu przez marynarkę zestawu uzbrojenia rakietowego opartego na przeciwokrętowych wyrzutniach pocisków RBS15 szwedzkiego Saaba, Sea Ceptor CAMM, czy amerykańskiego Vertical Launch System Lockheed Martin – rozpoczęto intensywne przygotowania infrastruktury produkcyjnej w PGZ Stoczni Wojennej na Oksywiu, ale także w prywatnej gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding.