Czy pandemia spowodowała cyfrowy przełom w polskich firmach? Jakie są najważniejsze potrzeby polskich firm na polu nowych technologii (automatyzacja, robotyzacja, e-commerce)? Jakie można zidentyfikować warunki i bariery dotyczące wdrażania rozwiązań technologicznych w polskim biznesie? To tylko niektóre z zagadnień, o jakich rozmawiali uczestnicy debaty „Nowe technologie. Szanse i potrzeby polskiego biznesu”, która odbyła się w ramach organizowanego przez „Rzeczpospolitą” cyklu „Barometr polskiego biznesu”.
Mieszany obraz
Mariusz Chudy, partner PwC, odpowiedzialny za tworzenie i wdrażanie strategii cyfrowych opartych na chmurze obliczeniowej, zauważył, że pandemia niezwykle przyspieszyła rozwój zarówno cyfryzacji społeczeństwa, jak i polskich firm. – Biura opustoszały. Wielu pracowników z dnia na dzień musiało się przesiąść na pracę zdalną, czyli przeniosło się sprzed komputera w firmie do domu. Spowodowało to eksplozję wykorzystania najnowocześniejszych technologii związanych z pracą grupową i komunikacją. Dostawcy zauważyli wzrost ruchu nieobserwowany nigdy wcześniej na świecie. Jednocześnie musieliśmy zmienić zwyczaje zakupowe i przejść do internetu. W efekcie bardzo mocno rozwinął się e-commerce. To jest ta pozytywna strona medalu – mówił Mariusz Chudy.
Zwrócił także uwagę na inne aspekty cyfryzacji, które nie wyglądają już tak optymistycznie. – Z drugiej strony jak popatrzymy na polskie społeczeństwo oraz szerzej na stopień cyfryzacji regionu Europy Środkowo-Wschodniej, to zauważymy, że jesteśmy jeszcze mocno z tyłu za Europą Zachodnią, ale także za Europą Północną czy krajami bałtyckimi. Jeżeli chociażby spojrzymy na DESI, czyli wskaźnik cyfryzacji społeczeństwa i gospodarki publikowany przez Komisję Europejską, to Polska jest na czwartym miejscu od końca w Unii – powiedział ekspert PwC. – Tak więc na plus możemy zaliczyć infrastrukturę sieciową związaną z łącznością czy polepszający się indeks dostępu do usług publicznych. Natomiast jeżeli chodzi o cyfryzację społeczeństwa i polskich firm, to jeszcze jest dużo do zrobienia. Mówię zarówno o najprostszych technologiach dostępowych oraz podstawowych systemach, jak np. zarządzanie łańcuchem dostaw, jak i o bardziej zaawansowanych technologiach, które już obserwujemy, ale niestety, nie są one jeszcze wykorzystywane na szeroką skalę. To np. sztuczna inteligencja czy chmura obliczeniowa – wymieniał.
Co jest przyczyną występowania obszarów, w których mamy braki czy też opóźnienia? – Powodów jest kilka. Widać jednak, że w krajach ościennych statystyki są zbliżone. Europa Wschodnia dołączyła później do krajów demokratycznych wysokorozwiniętych, np. wchodząc do Unii Europejskiej, a więc później zaczęła się rozwijać. Jesteśmy jednak krajem biedniejszym od naszych północnych i zachodnich sąsiadów. To wpływa także na chęć inwestowania – tłumaczył Mariusz Chudy.
– Jeżeli popatrzymy na sektor technologii, na tzw. big-techy, to ich cenniki są takie same na całym świecie, więc parytet siły nabywczej, jeżeli chodzi o zakup nowych technologii, jest u nas po prostu niższy. W związku z tym firmy u nas nie inwestują lub reinwestują tak często, jak firmy na Zachodzie. Kolejną przyczyną jest to, że nasze społeczeństwo bardzo chętnie korzysta z nowych technologii, ale głównie w miastach. Jeżeli popatrzymy na tereny niezurbanizowane, trochę biedniejsze, na całą ścianę wschodnią, to tam chęci wykorzystania technologii, ale także możliwości dostępu do nich, są znacznie bardziej ograniczone – dodał przedstawiciel PwC.