Otwarty przekop przez Mierzeję Wiślaną na razie będzie wykorzystywany co najwyżej przez żeglarzy. Statki płynące do portu w Elblągu ugrzęzłyby na mieliźnie, bo pogłębienie drogi wodnej przez Zalew Wiślany i rzekę Elbląg jest dopiero w rządowych planach. Ale nawet po dokończeniu przewidzianych prac, fetowana w sobotę inwestycja okaże się utopieniem 2 mld zł (to szacunki jeszcze sprzed tegorocznej fali podwyżek). Jest bowiem mało prawdopodobne, by znalazły się ładunki, które opłacałoby się transportować przekopem do Elbląga. A jeszcze mniej realne znalezienie jednostek, którymi miałyby być przewożone.