Ani pandemia, ani tocząca się tuż za naszą granicą wojna nie rozłożyły na łopatki rodzimej branży hotelarskiej. Inwestycje w nowe obiekty zwolniły, ale nie zahamowały. Odbudowuje się również popyt na usługi hotelarskie. Spora część przedsiębiorców sygnalizuje, że osiągnął on już poziom z lat 2018–2019. Niestety, za wcześnie na euforię. Cała branża już zmaga się z kolejnymi wyzwaniami.
Z okresowych ankiet przeprowadzanych przez Izbę Gospodarczą Hotelarstwa Polskiego (IGHP) wynika, że w pierwszej połowie tego roku hotele w Polsce z miesiąca na miesiąc notowały coraz wyższe obłożenie. Z wyników ostatniej, przeprowadzonej na początku lipca, sondy – poświęconej sytuacji, jaka w hotelach panowała w czerwcu – wynika, że wzrosła grupa obiektów z obłożeniem przekraczającym 50 proc. i jednocześnie zmalała ta z frekwencją poniżej 30 proc.