W ostatnich dniach ceny gazu ziemnego na europejskich giełdach nieco się ustabilizowały. Na holenderskiej platformie TTF surowiec z dostawą na marzec kosztował w środę poniżej 80 euro za 1 MWh. Względną stabilizację widać też na polskiej TGE. Tu błękitne paliwo w transakcjach natychmiastowych kosztowało 369,77 zł. Ile może kosztować w kolejnych miesiącach?
Czytaj więcej
Powrót do cen sprzed roku nie wchodzi dziś w grę. Rynek obniżek spodziewa się dopiero po końcu se...
Dostawy z Rosji
– Spadki cen gazu odnotowywane w ostatnich dniach to m.in. konsekwencja łagodniejszego przebiegu zimy od przewidywanego i malejącego ryzyka wybuchu konfliktu zbrojnego pomiędzy Rosją i Ukrainą. Oczywiście w obu przypadkach może dojść do nagłej zmiany, ale na razie sytuacja wydaje się stabilizować – mówi prof. Robert Zajdler, ekspert w obszarze energetyki Instytutu Sobieskiego.
O cenach błękitnego paliwa w dużej mierze decyduje dostępność surowca na rynku, a z tym jest różnie. – Podaż gazu na europejskim rynku w największym stopniu uzależniona jest od dostaw z Rosji. Te, w dość powszechnej ocenie, zostały celowo ograniczone, ale tak naprawdę dziś trudno definitywnie stwierdzić, na ile to konsekwencja działań politycznych, a na ile ograniczonych możliwości wydobywczych tego kraju – twierdzi prof. Zajdler. Niezależnie od tego uważa, że w najbliższych kilku latach gazu nie powinno w Europie zabraknąć.
Duże możliwości zwiększenia dostaw wiążą się zwłaszcza z terminalami importowymi LNG, które tylko w części są dziś wykorzystywane. – Skroplony gaz może trafiać do Europy statkami w zwiększonej ilości z różnych krajów. To tylko kwestia ceny, jaką trzeba będzie za niego zapłacić – przekonuje prof. Zajdler. Jednocześnie zauważa, że problem z odpowiednią podażą może pojawić się w długiej perspektywie, co wynika głównie z polityki klimatycznej UE, która m.in. zakłada istotne zwiększanie udziału gazu w miksie energetycznym Wspólnoty.