Potanin, jak wynika z rachunków, przygotowywał się do takiego sądowego rozstrzygnięcia. W pierwszej połowie roku zasoby gotówkowe koncernu wzrosły o 1,8 miliarda dolarów. Na dzień 30 czerwca, ostatni dostępny okres sprawozdawczy, było na nich 4,84 miliarda dol. (18 mld zł). Są to depozyty złożone zarówno w rublach, jak iw walucie obcej. Według Radionovej Rosprirodnadzor jest gotowy, na to, że Norylski Nikiel odwołał się do sądów apelacyjnych, ale wzywa do zapłaty wyznaczonej kwoty.
Inwestorzy już negatywnie ocenili przegraną koncernu. Akcje na moskiewską giełdzie, mimo przewidywalnej decyzji sądu, potaniały o blisko 4 proc., co zmniejsza kapitalizację firmy o 130 miliardów rubli. Biorąc pod uwagę rezerwę na zapłatę kary, całkowita kwota dywidend Norylskiego Niklu zmniejszy się o 1,3 mld dol, do 3,5 mld dol, oszacowali wcześniej analitycy z Aton. To zdecydowanie obniży stopę dywidendy - z obecnych 7,8 proc. do 2,9 proc. Jest mało prawdopodobne, że Norylski Nikiel będzie w stanie zakwestionować wysokość kary, ale nadal istnieją szanse na uzgodnienie płatności w ratach, uważa Aton.
Przypomnijmy: 29 maja 2020 r. w elektrociepłowni Norylskiego Niklu w wyniku rozhermetyzowania zbiornika z paliwem, do rzeki dostało się 21 tysięcy ton oleju napędowego. Zatruty został teren o powierzchni 180 tysięcy mkw. Normy trucizn w wodzie i glebie zostały przekroczone 200 razy. W ciągu miesiąca pół tysiąca ludzi pracujących przy usuwaniu skutków katastrofy, zebrało z powierzchni wód 33 tysiące m3 mieszkanki oleju z wodą. Likwidatorzy usunęli (nie wiadomo dokąd) 148,6 tysięcy ton skażonej ziemi i oczyścili specjalnymi środkami odkażającymi 105 km linii brzegowej rzeki Ambarnaja i jej dopływów.
Koncern Norylski Nikiel, do którego należy elektrociepłownia, już w 2016 r miał pełną wiedzę o tym, że stare (40-letnie), skorodowane zbiorniki grożą ekologiczną katastrofą. O grożącym katastrofą stanie zbiorników alarmowała w latach 2014-2015 inspekcja technologiczna Rosji (Rostechnadzor). W październiku 2016 r rada dyrektorów koncernu zleciła remont feralnego zbiornika. Remont miał być wykonany na przełomie 2016/2017 r. Został przeprowadzony tak (jeżeli w ogóle miał miejsce), że zbiornik wciąż wymagał „kapitalnego remontu" i nie odpowiadał normom bezpieczeństwa.
Miliarder Władimir Potanin główny udziałowiec Norylskiego Niklu (ok. 35 proc. akcji) ocenił koszt likwidacji skutków katastrofy na 10 mld rubli (565,5 mln zł). Zapewnił Władimira Putina, że koncern wszystkie wydatki związane z likwidacją skutków, bierze na siebie.