Dostęp do strategicznego, precyzyjnego oręża rakietowego z Ameryki, a także sprawdzonych na wojnach śmigłowców czy systemów elektronicznych ma swoją cenę. Polska musi być przygotowana, że za sprzęt zapłaci w najbliższych dekadach dziesiątki miliardów złotych. Ten wydatek zawiera też koszty budowy technicznych podstaw do bezpośredniego współdziałania wojsk RP i amerykańskiego sojusznika na przyszłym polu walki.
To ważne choćby w przypadku negocjowanego z Waszyngtonem kontraktu na oręż dla powietrznej tarczy. Antyrakietowy parasol „Wisła" to największy i najdroższy system broni zamawiany przez polską armię w USA. Ma kosztować ok. 30 mld zł i zacząć osłaniać Polskę od wrogich rakiet najwcześniej za trzy lata.
Minister obrony Antoni Macierewicz zapewnia, że trwają uzgodnienia z Amerykanami, w tym z firmą Raytheon (producentem systemu Patriot). Polska oczekuje, że w myśl tych ustaleń już od pierwszego zestawu broń będzie wyposażona w cyfrowy system zarządzania walką IBCS – taki, jaki w firmie Northrop Grumman zamówi dla siebie US Army.
To dobra wiadomość, bo modułowy system dowodzenia IBCS pozwala na integrację broni m.in. z polskimi radarami i daje szansę na włączenie do technologicznego wyścigu polskiego przemysłu.
Juliusz Sabak, ekspert zbrojeniowy portalu Defence24, wróży kłopoty, a co najmniej zwłokę we wdrażaniu systemu IBSC, bo ostateczne decyzje w tej sprawie nie zapadły dotąd nawet w US Army.