Pandemia pokazała, że zmiany klimatyczne i środowisko nie odbywają się w tle, ale mogą w nas wszystkich uderzyć, np. nowymi chorobami. W efekcie już 61 proc. Polaków ogranicza jednorazowe opakowania, a 38 proc. kupuje więcej odzieży z drugiej ręki – wynika z raportu BCG i Vogue Polska. 36 proc. kupuje produkty bio i eko.

Cena to podstawa
Zmiany dotyczą wielu sfer życia, 43 proc. zadeklarowało większą otwartość na alternatywne środki transportu, a już i 31 proc. zmniejszenie spożycia mięsa. – Jeżeli natychmiast nie podejmiemy zdecydowanych działań, to w niedalekiej przyszłości będziemy musieli zmierzyć się z gwałtownymi i nieodwracalnymi zmianami klimatu – mówi Oktawian Zając, dyrektor zarządzający i partner, szef warszawskiego biura BCG. – Przy obecnych prognozach ponad 570 miast może się do 2050 r. znaleźć w niebezpieczeństwie wskutek podnoszącego się poziomu morza. Niekorzystne warunki mogą też w ciągu najbliższych 30 lat skłonić do przesiedleń nawet 250 mln ludzi – dodaje.
Coraz większa jest świadomość, że zmiany muszą dotyczyć całych sektorów, jeszcze kilka lat temu wielu konsumentów nie było świadomych, jak wielkie są koszty środowiskowe branży modowej. Okazuje się, że odpowiada ona za 5 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych. – To także aż 20 proc. światowego zużycia wody – mówi Kasia Jordan-Kulczyk, wydawca „Vogue Polska". – Te liczby w ostatnich latach zaczynają się zmieniać, głównie dzięki presji organizacji międzynarodowych, mediów i opinii publicznej.
W efekcie zmian świadomości już tylko co czwarty badany Polak jest przekonany, że nie kupiłby żadnej ekologicznej alternatywy dla dotychczas wybieranych produktów. Natomiast już 66 proc. deklaruje możliwość zapłacenia więcej za etyczną modę, choć w tym przypadku wszystko zależy od różnicy cen, zwłaszcza ubrań.