LOT-u sny o potędze

Ponad 83 mln zł zysku z działalności operacyjnej w 2007 r. wobec straty 43 mln zł rok wcześniej. Ponad 160 mln zł zysku. 150 mln zł wolnej gotówki na kontach. 5,7 mln przewiezionych pasażerów. Komu jest tak dobrze? Naszemu narodowemu przewoźnikowi – spółkom tworzącym grupę LOT. Można by przyklasnąć, gdyby nie kilka małych ale...

Publikacja: 26.02.2008 05:34

Znawcy tematu nie do końca potrafią wytłumaczyć, skąd tak radykalna zmiana sytuacji na lepsze i wyniki znacznie przekraczające optymistyczne prognozy. Śmiało można napisać, że wyniki są lekko naciągane.

Po pierwsze, przytoczone liczby podróżnych uwzględniają wszystkie spółki, a więc i Centralwings. Jednak już wynik finansowy nie bierze pod uwagę spółki córki, w którą LOT non stop pompuje pieniądze, samoloty i personel. Mimo to w 2006 roku Centralwings przyniósł stratę 60 mln zł. W kolejnym roku miała być mniejsza o połowę, ale ponieważ nie zanotowałem żadnej huraoptymistycznej konferencji na ten temat, mogę śmiało przypuszczać, że się nie udało.

Po drugie, w LOT od zawsze istniały możliwości księgowe. Upraszczając, koszty ponoszone są w dolarach, przychody są zaś w euro i złotych, mających korzystny kurs względem amerykańskiej waluty. Leasing samolotów płacony w dolarach stanowi ok. 20 proc. kosztów, a paliwo także ok. 20 proc. I już generujemy kilkadziesiąt milionów. Istnieją możliwości przeksięgowania leasingu boeinga 737.

Ile jest więc leasingu operacyjnego, a ile leasingu finansowego i jak to zaksięgowano? Kolejne miliony. Można jeszcze tylko wspomnieć o rezerwach na niewykorzystane bilety (rezerwa ekspercka) czy rezerwach na przyszły duży przegląd techniczny samolotu.

Po trzecie, z LOT wyciekły informacje o stratach, jakie ponosił na poszczególnych połączeniach. Niepokojące są minusy na połączeniach atlantyckich, które były do tej pory najsilniejszym filarem. Nie popadajmy w samozachwyt wespół z LOT. Pora wreszcie skończyć z wielkomocarstwowym myśleniem, jak to zawojujemy cały świat. LOT jest mniej niż średniakiem i jego status w dobie konsolidacji będzie się pogarszał. Ten rok będzie trudny z racji recesji na rynku amerykańskim, która przełoży się na spowolnienie w całej branży.

Minister skarbu jak najszybciej powinien podjąć decyzję o prywatyzacji spółki. I to nie przez giełdę, ale przez inwestora strategicznego. Osobiście nie boję się Lufthansy, z którą jesteśmy w jednym sojuszu lotniczym. Tyle tylko, że dziś jesteśmy wyrobnikiem dostarczającym pasażera do portów niemieckich. Taka rola nam odpowiada? Jeśli nie, to opuśćmy niewiele dający nam alians albo schrońmy się pod skrzydła mocnej linii, która pomogłaby nam w rozwoju i wskazała docelowe miejsce na lotniczej mapie.

Adrian Furgalski, ekonomista TOR

Biznes
Portugalia rezygnuje z amerykańskich F35. Stawia na europejskie myśliwce
Biznes
Huawei o aferze w Parlamencie Europejskim. Jest pierwsze nazwisko
Biznes
Ulubiony oligarcha Kremla pozostanie na liście sankcyjnej UE. Oto kto z niej zniknie
Biznes
Krok w stronę produkcji amunicji 155 mm w Polsce. Będzie linia do elaboracji
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Biznes
Nowy komunikat Poczty Polskiej: „Początek końca”. Powoli zaczną znikać ze skrzynek
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń