Dysonanse w rozmowach lotniczych Unia - USA

Po 3 latach współpracy w tworzeniu nowych systemów kontroli lotów między Unią i Stanami doszło do rozdźwięków, które zagrażają partnerstwu - twierdzi "WSJ"

Publikacja: 06.08.2013 19:11

Różnice zdań wyszły na jaw w czasie, gdy obie strony przystąpiły do negocjacji mających pogłębić ich powiązania gospodarcze, tworząc największą na świecie strefę wolnego handlu. Spór o systemy kontroli lotów obrazuje, jak trudne mogą być znacznie ambitniejsze negocjacje handlowe.

Na niedawnym spotkaniu w Waszyngtonie poświęconym modernizacji ruchu powietrznego ambasador Unii w Waszyngtonie, Joao Vale de Almeida oświadczył zgromadzonym, że tuż po uruchomieniu negocjacji o wolnym handlu "byłoby nieco niezręczne, dziwne albo paradoksalne, że w tej dziedzinie współpracy zamiast mieć zgodne poślady, różnimy się w nich".

W ostatniej dekadzie obie strony uznały za normę wiele reguł dotyczących kontroli działalności linii lotniczych, przepisy antytrustowe i postanowiły uznawać certyfikacje bezpieczeństwa drugiej strony.

To zbliżanie systemów nadzoru pozwala rządom i przewoźnikom oszczędzać miliony dolarów rocznie dzięki likwidacji dublowanej pracy i zapewnia większą przewidywalność przepisów - uważają przedstawiciele tego sektora.

Różnice podejścia

Jednak obecnie eksperci z Europy i Ameryki opowiadają się za odmiennymi priorytetami w tworzeniu zaawansowanych sieci, które będą nadzorować sposób kontrolowania samolotów w powietrzu i na lotniskach, licząc, że te procedury staną  się skuteczniejsze.

Rzeczniczka amerykańskiego urzędu lotnictwa FAA stwierdziła, że obie strony nadal są zgodne co do ogólnych celów programu, ale omawiają harmonogram  wprowadzenia norm w najbliższym czasie. Dodała, ze  podejście FAA zaoszczędzi w  dłuższej perspektywie użytkownikom cennego czasu i pieniędzy.

Konkretne różnice zdań mają  techniczny charakter, wiec kompromis jest nadal możliwy, ale  uczestnicy po obu stronach Atlantyku niepokoją się, ze obecny konflikt może podważyć istniejące od lat miliardowe projekty i starania stworzenia  światowych norm.

- Bardzo niepokoją mnie te odrębne drogi, sprzeczne normy techniczne i harmonogramy tworzenia nowych sieci - stwierdził w czerwcu przedstawiciel sektora lotniczego w USA, John Hickey.  Jeśli nie pospieszymy się, to stracimy tę okazję.

Unijny przedstawiciel ds. unowocześnienia technologii kontroli ruchu, Patrick Ky ostrzegł: - Nie sądzę, by stać nas na różnice zdań.

Szefowie firm i ludzie zaangażowani w nowe rozmowy handlowe uważają harmonizację przepisów i norm za jeden z najbardziej korzystnych gospodarczo rezultatów deregulacji handlu. Ale historia zna też przypadki trudności w osiągnięciu powszechnej zgody na złożone reguły dotyczące konkretnej branży, jak w obecnym przypadku norm w lotnictwie

FAA i Komisja Europejska podpisały w 2010 r. porozumienie o ujednoliceniu prac nad systemami nawigacji lotniczej, bardziej skomputeryzowanych i wykorzystujących satelity.

Końcowym celem obu stron było stworzenie nowego sprzętu i procedur ograniczających spóźnienia, zwiększających bezpieczeństwo i zapewniających liniom oszczędności czasu i paliwa. Nowoczesne systemy umożliwia to pozwalając samolotom latać  bliżej siebie na dokładnie wytyczonych szlakach.

Każda strona przygotowała własny system, ale zgodziły sie na wspólne podejście wykonawcze, aby zapewnić kompatybilność sprzętu.

Normy dla całego świata

Na USA i Unię przypada 40 proc. światowego lotnictwa, więc wspólne normy obowiązywałyby w praktyce na całym świecie. Jednak przedstawiciele Unii twierdzą, że FAA zagroził  tej harmonizacji odraczając termin osiągnięcia wstępnego etapu:  uruchomienia możliwości rozsyłania danych między samolotami i wieżami kontrolnymi.

Chodzi o kwestie związane z częstotliwością radiowa i z  normami nadawania, które muszą być ze sobą zgodne, gdy samoloty startują i lądują na różnych kontynentach.

Stany chcą opracować wiązkę systemów w swej sieci znaną jako NextGen niemal równocześnie i jeśli wszystko pójdzie dobrze, zacząć uruchamiać ją na początku następnej dekady. Unia z kolei chce wprowadzania kolejnych elementów sukcesywnie, w miarę ich opracowywania, aby można było korzystać wcześniej z jej systemu Sesar.

System ten używany od 2018 r. poprawiłby  łączność eliminując możliwe nieporozumienia, zmniejszając obciążenie kontrolerów lotów i pilotów, którzy teraz musza korzystać z  często gorączkowej łączności radiowej. Według unijnych planistów używanie systemu można stopniowo rozszerzyć  na bardziej skomplikowane fazy lotu, po przy podchodzeniu do lądowania  i podczas lądowania, ale to wymagałoby ich zdaniem drugiego zestawu norm i dodatkowych 4 lat pracy nad nimi.

Fachowcy z FAA uważają, że można to zrobić szybciej. Opowiadają się teraz za opracowaniem rozszerzonych norm dla bardziej ambitnej sieci  łączności danych, która spełniałaby więcej zadań niż zwykła wymiana meldunków tekstowych, gdy samoloty są  na ziemi. Takie normy byłyby korzystniejsze dla pilotów i kontrolerów.

Ludzie związani z rozmowami twierdzą, że różnice zdań narastały od miesięcy, mimo lat regularnych spotkany ekspertów i decydentów politycznych dla koordynowania prac badawczych i tworzenia systemów.

Różnice zdań wyszły na jaw w czasie, gdy obie strony przystąpiły do negocjacji mających pogłębić ich powiązania gospodarcze, tworząc największą na świecie strefę wolnego handlu. Spór o systemy kontroli lotów obrazuje, jak trudne mogą być znacznie ambitniejsze negocjacje handlowe.

Na niedawnym spotkaniu w Waszyngtonie poświęconym modernizacji ruchu powietrznego ambasador Unii w Waszyngtonie, Joao Vale de Almeida oświadczył zgromadzonym, że tuż po uruchomieniu negocjacji o wolnym handlu "byłoby nieco niezręczne, dziwne albo paradoksalne, że w tej dziedzinie współpracy zamiast mieć zgodne poślady, różnimy się w nich".

Pozostało 87% artykułu
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety dalekiego zasięgu nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo