Zanim Gierszewski zaczął zajął się biznesem, niewiele miał z nim wspólnego. Zamiast garnituru do pracy zakładał mundur i o mały włos zamiast prezesem zostałby oficerem. Do koszar paradoksalnie zaprowadził go bunt. – Do wojska trafiłem trochę na złość rodzicom, chciałem im coś pokazać. Z kolegą się zgadaliśmy, że pójdziemy do szkoły oficerskiej. Nie wiedziałem tak naprawdę, co to takiego, a jak się już dowiedziałem, było za późno. Ale pomogło mi moje szczęście. Nie czułem się tam dobrze, nie znoszę ograniczeń, a uwielbiam niezależność. Poza tym zawsze miałem smykałkę do produkcji, biznesu. Chciałem się sprawdzić, spróbować własnych sił. Miałem pomysły. I się udało. Okazało się, że decyzja była trafna, chociaż na tamte czasy to też było duże wyzwanie, bo biznes przed duże B to było wielkie słowo – o jednej z najważniejszych decyzji w życiu mówi prezes Drutex SA.
Dziś spółka jest liderem rynku stolarki okienno–drzwiowej. Posiada ponad 4000 partnerów od Europy, przez USA i Australię. W ofercie mają niemal wszystko – od okien i drzwi z pvc, aluminium, drewna, poprzez systemy drewniano–aluminiowe, rolety zewnętrzne, drzwi przeciwpożarowe. Inwestują miliony złotych w jakość produkcji – maszyny i urządzenia do produkcji, nowoczesne rozwiązania technologiczne, własne zaplecze naukowo–badawcze, laboratoria badawcze wyposażone w innowacyjny sprzęt i testujące naszą stolarkę 24 h/dobę. Na koncie. Reklamowo współpracują ze światowej klasy piłkarzami, takimi jak Andrei Pirlo, Philippa Lahma i Kuba Błaszczykowski. A portfolio puchnie od kolejnych realizacji, m.in. okna do nowojorskiego hotelu Hilton, Marriott, Holiday Inn, fabryki klocków w Meksyku czy biurowca kopalni złota.
Czas na lifting
Spółka Drutex działa na polskim rynku przeszło 30 lat. Rok temu firma zdecydowała się jednak na odważny krok – rebranding marki. Zmieniło się logo, hasło reklamowe i system komunikacji marketingowej. – W przypadku skali działalności firmy, zasięgu, liczby partnerów handlowych, rebranding to nie lada wyzwanie i przeprowadzany jest wielotorowo. Zastrzegliśmy sobie też okres przejściowy na wprowadzenie wszystkich zmian, bo wdrożenie nowych idei to proces długofalowy i bardzo kosztowny. Jestem jednak pewien, że dzięki nowej identyfikacji będziemy w stanie jeszcze skuteczniej budować swoją pozycję, wzmacniać rozpoznawalność marki i zaufanie do firmy – zapewnia Leszek Gierszewski.
Działająca trzy dekady polska firma nie zna pojęcia bessy. – Od początku istnienia firmy notujemy wzrosty rok do roku. Idziemy konsekwentnie do przodu. Nie oglądamy się za siebie, nie zastanawiamy tygodniami nad podjęciem decyzji o ważnych inwestycjach – z dumą mówi Gierszewski. Spółka sukcesywnie poszerza portfolio produktów i zwiększa zasięg działania. W ubiegłym roku udało jej się osiągnąć przychody na poziomie ponad 730 mln zł, co stanowiło prawie 20 proc. wzrostu w stosunku do roku 2015. – Już dziś wszystko wskazuje na to, że również ten rok zamkniemy z dwucyfrową dynamiką wzrostu. A to daje nam siłę i motywację – dodaje prezes.
Jak zapewnia Gierszewski, ten trend ma się utrzymać. – My cały czas działamy na pełnych obrotach, inwestujemy, nabieramy rozpędu. – Przełomowym momentem dla firmy był jednak rok 2007, kiedy spółka zdecydowała się na uruchomienie własnej produkcji profili PVC. – Wiązało się to z budową własnej mieszalni dryblendu i uruchomieniem w pełni profesjonalnych linii do produkcji profili. Udało się. Dziś myślę, że była to jedna z najtrudniejszych, ale też najlepszych decyzji biznesowych w historii firmy, bo pozwoliła nam na większą niezależność w zakresie produkcji – prezes spółki. Dzięki własnym profilom PVC firma ma bezpośredni wpływ na jakość własnej stolarki.