Brytyjscy naukowcy analizowali mutacje wirusa i znaleźli dowody na to, iż rozprzestrzenia się on bardzo szybko. Nie znaleźli natomiast żadnych dowodów na to, że zmieniający się wirus staje się bardziej zaraźliwy lub by przebieg wywoływanej przez niego choroby stawał się ostrzejszy.
- Wirus się zmienia, ale nie oznacza to, że staje się gorszy - podkreślił genetyk Francois Balloux z Instytutu Genetyki w Londynie.
Balloux i jego koledzy przeanalizowali sekwencje genetyczne w próbkach koronawirusa z globalnej bazy danych dostępnej naukowcom z całego świata. Analizowano próbki pobrane w różnym czasie w różnych miejscach. Na podstawie tej analizy stwierdzono, że koronawirus zaczął zakażać ludzi pod koniec 2019 roku.
"To wyklucza scenariusz, zgodnie z którym SARS-CoV-2 pojawił się na długo przed tym, gdy został zidentyfikowany i w związku z tym zakaził już dużą część światowej populacji" - pisze zespół pracujący pod kierownictwem Balloux, który swoje badania opisał w magazynie "Infection, Genetics and Evolution".
Oznacza to, że nadzieje na szybkie uzyskanie tzw. stadnej odporności na koronawirusa, są płonne.