Rusłan Szoszyn: BRICS albo jak Władimir Putin podzielił świat

Nie tworzą wspólnego wojska, prowadzą różną politykę i wyznają odmienne wartości. Ale ratują Putina. I tym samym pchają ludzkość ku otchłani.

Publikacja: 23.10.2024 17:00

Kraje BRICS robiąc wielomiliardowe interesy z Rosją, otwierając dla niej swoje rynki i pomagając omi

Kraje BRICS robiąc wielomiliardowe interesy z Rosją, otwierając dla niej swoje rynki i pomagając omijać zachodnie sankcje, wzmacniają Władimira Putina.

Foto: EPA/MAXIM SHEMETOV / POOL

Przywódca Chin Xi Jinping, premier Indii Narendra Modi, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, prezydent Egiptu Abd al-Fatah Sisi, prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa, prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan, prezydent Iranu Masud Pezeszkian i blisko 30 innych liderów oraz wysokiej rangi przedstawicieli państw Azji, Afryki, Bliskiego Wschodu i Ameryki Południowej. Nawet sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres udał się do Kazania, mimo że wcześniej zignorował ukraiński „szczyt pokoju” w Szwajcarii.

Na widok ściskających Putina przywódców (w tym państw demokratycznych) zarządzających połową ludności naszej planety już nie wypada mówić o izolacji rosyjskiego dyktatora na świecie. Wręcz przeciwnie – dotychczasowa architektura stosunków międzynarodowych definitywnie się posypała, polaryzacja postępuje.

Szczyt BRICS w Kazaniu. Kto robi interesy z Putinem? 

Szczyt BRICS w rosyjskim Tatarstanie nie zatrzymał wojny. W ostatnich dniach bomby i drony nadal spadają na ukraińskie miasta. Ale obecnych w Kazaniu przywódców świata to nie krępuje. Ściskając dłoń Putina, jedynie potwierdzają, że dla nich jest nadal ważnym globalnym graczem i wiarygodnym partnerem do rozmowy. Ośmieszają też w ten sposób Międzynarodowy Trybunał Karny, który wydał nakaz aresztowania rosyjskiego dyktatora.

Czytaj więcej

Rozbita głowa prezydenta Brazylii i rosyjska wizja świata

Mają „ważniejsze” tematy. Rozmawiają o dedolaryzacji handlu w BRICS, wdrażaniu własnych (niezachodnich) systemów płatniczych, ale też ropie i gazie. Rosja w tym roku przewodniczy organizacji, a ta generuje 25 proc. światowego handlu i poza Brazylią, Chinami, Indiami i Republiką Południowej Afryki od stycznia zrzesza też Iran, Etiopię, ZEA i Egipt. W kolejce ustawiło się kilkanaście innych państw.

Wniosek złożyła nawet Turcja, która jest członkiem NATO. Wymierza w ten sposób policzek Brukseli, gdyż Ankara od ćwierć wieku bezskutecznie stara się o członkostwo w UE. Chiny z kolei widzą w Rosji źródło tanich surowców energetycznych i zarazem ogromny rynek zbytu dla swoich towarów (elektroniki, samochodów). Indie od lat kupują w Rosji broń oraz korzystają z usług rosyjskiego Rosatomu, stały się też jednym z największych importerów rosyjskiej ropy. Tymczasem do ZEA wielu kremlowskich oligarchów przeniosło z Zachodu swoje kapitały w obawie przed sankcjami, od lat otwierają tam firmy, kupują nieruchomości i zasilają tamtejszą (ale też rosyjską) gospodarkę.

Czy przekonają Putina do zakończenia wojny? 

Każdy z obecnych w Kazaniu przywódców po swojemu widzi zysk płynący z relacji z Rosją. Jedni, stając u boku satrapy, robią to w obawie przed dominacją Zachodu, drudzy próbują zwiększyć swoje znaczenie na arenie międzynarodowej. Wszyscy zaś obecni na szczycie deklarują, że działalność BRICS „nie jest skierowana przeciwko Zachodowi” i podkreślają, że organizacja nie jest sojuszem militarnym czy politycznym. 

Czytaj więcej

Putin ma plan na gospodarczy podbój Azji przez Rosję. Zachód nie może go zlekceważyć

Robiąc jednak wielomiliardowe interesy z Rosją, otwierając dla niej swoje rynki i pomagając omijać zachodnie sankcje, wzmacniają Putina. A gospodarz Kremla przecież utrzymuje, że od początku tak naprawdę prowadzi wojnę nie z Ukrainą, lecz z Zachodem. I ta wojna (na razie hybrydowa) już trwa. 

„This is Tatar” – tak na lotnisku w Kazaniu tłumaczono jednemu z zagranicznych przywódców, że jest właśnie częstowany lokalnym tatarskim daniem.  

– Wiał wiatr. Zabrzmiało to jako tartar – relacjonował jeden z obecnych na miejscu rosyjskich dziennikarzy.

Oby obecnym w Kazaniu przywódcom udało się przekonać Putina do zakończenia wojny. Oby nie zepchnął świat do tartaru.

Przywódca Chin Xi Jinping, premier Indii Narendra Modi, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, prezydent Egiptu Abd al-Fatah Sisi, prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa, prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan, prezydent Iranu Masud Pezeszkian i blisko 30 innych liderów oraz wysokiej rangi przedstawicieli państw Azji, Afryki, Bliskiego Wschodu i Ameryki Południowej. Nawet sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres udał się do Kazania, mimo że wcześniej zignorował ukraiński „szczyt pokoju” w Szwajcarii.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę