12 stycznia br. miał miejsce cyberatak na firmę EuroCert, która świadczy usługi certyfikacji podpisów elektronicznych, m.in. dla Krajowej Administracji Skarbowej. Teraz ze związku zawodowego Związkowa Alternatywa, zrzeszającego pracowników KAS, dochodzą sygnały o utracie zaufania do tego systemu i odmowach korzystania z tego rodzaju podpisów.
– Pracownicy KAS już od dawna krytykowali to, że w podpisie elektronicznym widoczny był PESEL wraz z numerem dowodu osobistego. Bo podawanie jednej z tych danych można przeboleć, ale przekazywanie obu rodzi znacznie większe obawy. Jednak po wycieku danych z EuroCert boją się jeszcze bardziej – tłumaczy Agata Jagodzińska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w KAS. – Niedługo kończy się umowa z EuroCert na udostępnianie podpisów elektronicznych. Pracownicy sprzeciwiają się pomysłom ponownego podpisania umowy z tą firmą, bo stracili do niej zaufanie. Do związku wpływają nawet pytania, czy mogą odmówić korzystania z podpisu elektronicznego – dodaje.
Czytaj więcej
Firma Eurocert, oferująca między innymi podpisy kwalifikowane przyznała, że kilka dni temu została zaatakowana i doszło do wycieku danych.
Wyciek danych z KAS – telefony od firm pożyczkowych, spamowanie skrzynek, żądanie okupu
Jak wskazuje Agata Jagodzińska, pracownicy zgłaszają związkowi, że otrzymują telefony z firm pożyczkowych z prośbą o „uzupełnienie wniosku”, choć żadnego wniosku o pożyczkę nie składali.
– Jesteśmy też spamowani mailami grożącymi ujawnieniem danych, jeśli pracownik nie zapłaci odpowiedniej kwoty w kryptowalutach – tłumaczy przewodnicząca związku w KAS.