– Są oni znacznie bardziej platformerscy niż pisowscy. Rafał Trzaskowski uchodzi za faworyta, ale Jaki nie jest bez szans – mówi, i dodaje, że różnice między kandydatami nie są wcale duże. Ale wydaje się, że w drugiej turze wyborcy pozostałych kandydatów zagłosują na Trzaskowskiego.
– Można wyobrazić sobie sytuację, że Jan Śpiewak, Jacek Wojciechowicz czy Janusz Korwin-Mikke zaapelują do wyborców, by głosowali na Jakiego, ale pytanie, jak zachowa się ich elektorat. Czy posłucha i odda na niego głos – tłumaczy dr Migalski. – Z drugiej strony Trzaskowski jako faworyt jest łatwiejszy do zaatakowania. Podejrzewam, że gdy zacznie się prawdziwa kampania, to wszyscy kandydaci do niego będą mieli różne pretensje o rządy Hanny Gronkiewicz-Waltz. A na tym zyskać może tylko Patryk Jaki – zauważa politolog ze Śląska.
Obaj eksperci zwracają także uwagę na różnice w sposobie prowadzenia kampanii przez kandydatów PiS i PO. Ich zdaniem kampania Patryka Jakiego jest zdecydowanie bardziej dynamiczna.
– Jest też bardziej problemowa. Najpewniej zrobiono wcześniej badania dotyczące różnych bolączek mieszkańców Warszawy i Patryk Jaki na różnych spotkaniach te problemy podnosi – mówi prof. Maliszewski. – Tymczasem Trzaskowski ma sporo wpadek, pomyłek, puszcza oko do lewicowego elektoratu, ale to nie wystarczy – ocenia.
– Podczas gdy Jaki jest bardzo dynamiczny, Trzaskowski jest reaktywny – dodaje dr Migalski.
Dynamikę Jakiego i reaktywność Trzaskowskiego było widać np. w przeddzień obchodów 74. rocznicy Powstania Warszawskiego. Kandydat PiS zapowiedział, że po wygranych przez niego wyborach wprowadzi bezpłatny transport, dedykowany tylko dla powstańców. Sztab kandydata PO niemal natychmiast odpowiedział, że nie ma w tej sprawie wiele do zrobienia, bo wszystkie osoby, które skończyły 70 lat, mogą po Warszawie jeździć za darmo.