– Brakuje mi po prostu słów. Sytuacji prawnej, która się w związku z tym wytworzyła, nie da się zrozumieć za pomocą znanego mi aparatu pojęciowego. Pamiętajmy: w demokratycznym państwie prawo jest po to, by poskramiało nagą siłę polityczną. Gdy naga siła polityczna odmawia respektowania prawa i używa go do wywierania presji, to prawo jest bezsilne, a demokracja umiera. Jest to wszystko głęboko upokarzające dla prawnika, obywatela i człowieka - mówiła była Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
Czytaj też:
Prezydent Duda przesądził o losie ustawy kagańcowej
Jak dodała, takiego sformułowania każe jej użyć "stężenie szyderstwa, które wpisane jest w różnego rodzaju decyzje, jakie mają zapadać na podstawie tego nowego prawa".