Wkrótce komisja reprywatyzacyjna uzyska jeszcze więcej uprawnień niż ma. Nie tylko będzie mogła nałożyć wysokie grzywny, żądać doprowadzenia świadka przez policję, ale też przesłuchać za jednym razem na okoliczność kilkunastu spraw.
– Dzięki nowelizacji komisja będzie mogła szybciej i sprawniej prowadzić postępowanie – uważa Sebastian Kaleta, członek Komisji Weryfikacyjnej. W piątek w Sejmie zakończyły prace nad przepisami w tej sprawie. Ich autorami są posłowie PiS.
Przypieczętowanie dobrej wiary
W piątek posłowie zaakceptowali wszystkie poprawki senackie do tej noweli. Większość miała charakter redakcyjny, ale była i merytoryczna. Dotyczyła zasad wykreślania wpisów z ksiąg wieczystych po wydaniu decyzji komisji weryfikacyjnej. Poprawka przesądza, że komisja nie może wnosić o zmiany w księdze wieczystej nieruchomości, jeżeli dana osoba, której prawo jest kwestionowane, nabyła ją w dobrej wierze.
Zdaniem Kalety przepisy już dziś wystarczająco chronią osoby, które kupiły mieszkanie w kamieniach, wobec których komisja wydała decyzję o zwrocie jej miastu.
– Najpierw badamy, czy doszło do nieodwracalnych skutków prawnych. Jeżeli lokal został sprzedany osobie prywatnej, to nie wraca on do miasta, tylko ci, którzy na tym niezgodnie z prawem zarobili, muszą płacić odszkodowanie. Tak było m.in. z kamienicą przy Nabielaka 9 oraz Noakowskiego 16. W pierwszym wypadku wyniosło ono 3 mln zł, a w drugim 15 mln zł.