Z dniem 1 stycznia 2019 r. prawo użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe przekształca się w prawo własności tych gruntów. Tak brzmi art. 1 ustawy, która powstała z myślą o wszystkich posiadających mieszkania i domy na gruntach znajdujących się na terenach oddanych w użytkowanie wieczyste.
I choć akt wprost mówi, że do powszechnego uwłaszczenia dojść ma z mocy prawa, to jednak ustawodawca postanowił, że dowodem przekształcenia ma być specjalne zaświadczenie. I tu pojawia się problem. Dokument nie będzie musiał być bowiem wydany z automatu. A to może pokrzyżować plany wszystkim, którzy będą chcieli sprzedać mieszkanie w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Zgodnie z przepisami zaświadczenie wydane ma być z urzędu nie później niż w terminie 12 miesięcy od dnia przekształcenia albo na wniosek właściciela w terminie czterech miesięcy. Czy w okresie oczekiwania na dokument rejenci będą mogli zatem sporządzać akty sprzedaży nieruchomości mieszkań położonych na uwłaszczonych gruntach? Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju – a więc autor projektu – mówi wprost, że nie. Zgadzają się z nim również prawnicy na co dzień zajmujący się prawnymi aspektami dotyczącymi obrotu nieruchomościami.
– Niestety, w trakcie prac nad nową ustawą ustawodawca, mimo zgłaszanych uwag, powiązał skutki przekształcenia z mocą samego prawa, zamiast np. z datą wydania zaświadczenia. Efektem mogą być nie tylko utrudnienia w sprzedaży na rynku wtórnym. Problemy mogą dotknąć także deweloperów, dla których będą to wymierne straty – uważa adwokat Maciej Górski z Instytutu Badań nad Prawem Nieruchomości.
W jego ocenie dotrzymanie ustawowych terminów na wydanie zaświadczenia wcale nie jest oczywiste. Choćby z uwagi na liczbę spraw i koniecznych do wydania potwierdzeń uwłaszczenia.