Prace nad projektem ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz o Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym (DFG) przyspieszyły. Rząd twierdzi, że obecny system ochrony środków wpłacanych przez nabywcę mieszkania nie zapewnia mu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa.
Powód? Stosowany najczęściej przez deweloperów otwarty mieszkaniowy rachunek powierniczy – bez dodatkowych zabezpieczeń (w postaci gwarancji ubezpieczeniowej albo bankowej) – nie zapewnia kupującemu skutecznej ochrony w przypadku upadłości dewelopera. Sytuację ma uzdrowić wspomniany specjalny fundusz.
Tomach Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), prezentując w Sejmie projekt ustawy (urząd jest jego autorem), wskazywał, że obowiązująca dziś ustawa deweloperska stała się krokiem milowym w zakresie ochrony nabywcy mieszkań i domów jednorodzinnych.
– Z uzasadnienia projektu dowiadujemy się, iż w ostatnich dziewięciu latach miało miejsce pięć upadłości firm deweloperskich i że w zasadzie branża ma się dobrze, ale z uwagi na cykliczność koniunkturalną należy przygotować się na dekoniunkturę i być może większą skalę upadłości – opisuje radca prawny Paweł Wójcik, ekspert w zakresie obrotu nieruchomości oraz procesu inwestycyjnego, partner zarządzający kancelarii GWW Legal.
I tłumaczy założenia projektodawców. Z jednej strony wskazują oni, że zamknięte rachunki powiernicze, w przypadku upadłości banku, nie chronią nabywcy, który może liczyć jedynie na 100 tys. euro z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Z drugiej – w przypadku otwartych rachunków nie zawsze udaje się w pełni zaspokoić nabywców przy sprzedaży projektu deweloperskiego w toku upadłości.