Nawet kilkaset wezwań do zapłaty należnego dodatku covidowego znaleźli na swoich biurkach zarządzający szpitalami, które odmawiają pracownikom medycznym wypłaty należnych dodatków covidowych. Wiele dotyczy jeszcze listopada i grudnia.
– Złożenie wezwania do zapłaty było pierwszym krokiem, jaki podpowiadaliśmy lekarzom dzwoniącym na infolinię Zespołu Kryzysowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Część zapewne skończy się nakazami zapłaty wydanymi przez sąd pracy dla pracowników etatowych i przez sąd gospodarczy dla kontraktów – mówi Kajetan Komar-Komarowski, radca prawny przy Zespole. – Wiemy, że w wielu placówkach samo wezwanie przyniosło oczekiwany skutek i zarządzający wypłacili medykom dodatek lub wpisali ich na listę przekazywaną do wojewódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. W innych przypadkach sytuacja rozwiązała się sama, bo na konta niektórych szpitali pieniądze z Funduszu wpłynęły z opóźnieniem, ale niezwłocznie zostały wypłacone pracownikom – dodaje mec. Komar-Komarowski.
Czytaj także: Szpitale wciąż oszukują pracowników na dodatkach covidowych
Zdarza się jednak, że, jak w jednym z największych szpitali w Warszawie, wezwania do zapłaty nie można skutecznie doręczyć.
– Przez godzinę próbowałem zostawić wezwanie gdziekolwiek. Jestem na kontrakcie, wystawiłem już fakturę i odprowadziłem od niej należny, niemały podatek – relacjonuje anestezjolog z tej placówki. – Panie w kadrach były przerażone. Poradziły, żebym fakturę zaniósł do dyrekcji. Tam usłyszałem, że dodatku nie wypłacają z winy NFZ – opowiada lekarz.