Kilkaset zamiast kilku tysięcy złotych dodatku covidowego dostali lekarze jednego ze szpitali położniczych na Mazowszu. Kilka położnych na swoim koncie zobaczyło kilkadziesiąt zamiast kilkuset złotych dodatku. Zdaniem naszych rozmówców i tak mają szczęście – w większości placówek medycy dodatku nie otrzymali w ogóle.
Tymczasem, zgodnie z prawem, dodatek należy się wszystkim pracownikom medycznym skierowanym do pracy przy zwalczaniu epidemii na mocy polecenia wojewody. Ci, których oddziały zostały przekształcone w covidowe, dodatek dostaną na mocy polecenia ministra zdrowia dla prezesa NFZ. Jest jednak kilka warunków: oddziały, na których pracują, muszą być sklasyfikowane na II lub III poziomie, a dyrektor placówki musi zgłosić do wojewódzkiego oddziału Funduszu ich dane i wysokość podstawy wynagrodzenia.
Czytaj także:
Dodatek za pracę przy COVID-19: część medyków wciąż bez pieniędzy
Covid na zeszyt
Mimo to szefowie wielu placówek wciąż traktują dodatek uznaniowo: albo nie wypłacają go w ogóle, albo wypłacają wybranym – niekoniecznie tym, którym pieniądze należą się według ministerialnych kryteriów – albo wreszcie płacą tylko za czas spędzony z zakażonymi.