Negocjatorzy unijnych instytucji uzgodnili nową dyrektywę o pozwach zbiorowych. Zobowiązuje ona państwa członkowskie do wprowadzenia takiej możliwości w krajowych przepisach. W Polsce takie pozwy są możliwe, ale zdaniem europejskiej federacji konsumenckiej BEUC – nieefektywne.
Liczy się podejście
– Dwie kwestie szczególnie wpływają na funkcjonowanie pozwów zbiorowych w Polsce. Chodzi o podejście sądu do organizacji procesu. Pozew, złożony np. przez 1500 osób, wymaga innego podejścia niż pozwy indywidualne. Sędzia powinien zarządzać procesem jak menedżer. Ten potencjał nie został jeszcze wykorzystany. Problemem jest ponadto czas trwania i wyzwania związane z prowadzeniem postępowań grupowych. W Polsce nie było dotąd spektakularnych sukcesów w postępowaniach grupowych, które przekonałyby prawników o racjonalności prowadzenia tego typu sporów – mówi „Rz" dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska z Uniwersytetu Osnabrueckiego, współprzewodnicząca Forum Konsumenckiego przy RPO.
Czytaj także: Pozwy zbiorowe pomogą poszkodowanym
Unijna dyrektywa ma pozwolić obywatelom we wszystkich krajach UE na rozpoznanie sprawy jako grupa, gdyby ponieśli taką samą szkodę. Dla konsumentów procesowanie się w sądzie jako osoba fizyczna – szczególnie w obliczu wielonarodowej korporacji z dużymi zasobami finansowymi – jest często barierą nie do pokonania. Nowe przepisy uwzględniają obawy wywołane niedawnymi skandalami związanymi z masowymi szkodami o skutkach transgranicznych (Dieselgate, Ryanair). Umożliwią pozwy zbiorowe przeciwko naruszeniom prawa przez przedsiębiorców o szerokim wpływie na społeczeństwo w sprawach krajowych i transgranicznych w różnych obszarach, takich jak ochrona danych, usługi finansowe, podróże i turystyka, energia, telekomunikacja, środowisko i zdrowie.
Grupy konsumenckie opowiadają się za takim prawem od ponad 30 lat.